"Propozycja będzie, ale w ramach tego, co jest możliwe" - mówi premier Donald Tusk przed spotkaniem z protestującymi w Sejmie rodzicami niepełnosprawnych dzieci. Szef rządu nie chciał zdradzić żadnych szczegółów, bo - jak twierdzi- cały czas pracują nad nimi ministrowie pracy i finansów.

Nie jestem pewien, czy (propozycja - red.) zostanie przyjęta. Powiem uczciwie (na spotkaniu), co jest możliwe, i to nie jest do negocjacji - bo byłbym nieuczciwy, gdybym powiedział, że gdzieś tam jeszcze mamy jakieś możliwości schowane - powiedział Tusk.

Dodał, że "musimy skądś zabrać (pieniądze), nie mamy żadnej rezerwy". (Ministrowie) przygotują taką propozycję, aby gdzieś zabrać trochę pieniędzy i żebyśmy przyśpieszyli proces dochodzenia, tak żeby już w 2014 roku rodzice to odczuli - powiedział.

Tusk zaznaczył, że podjął wobec środowiska rodziców opiekujących się całodobowo niepełnosprawnymi dziećmi "zobowiązanie o płacy minimalnej w 2016 roku".

Nigdy do tej pory tak ciężko poszkodowani, jak rodzice dzieci niepełnosprawnych - które wymagają całodobowej opieki - nie otrzymali tak radykalnych podwyżek, jakie zaproponowaliśmy - podkreślił Tusk.

Premier przyznał, że zdaje sobie sprawę, iż jest to bardzo mało pieniędzy. Ale nie chciałbym, żeby ktoś pomyślał, że jestem jakimś zwyrodnialcem i nie widzę tego problemu - zaznaczył.

Donald Tusk z protestującymi rodzicami ma się spotkać o godzinie 20.

Rodzice niepełnosprawnych dzieci domagają się m.in., aby zasiłek dla rodzica opiekującego się takim dzieckiem był w wysokości płacy minimalnej. Protestujący domagają się, by świadczenie pielęgnacyjne dla rodzica z tytułu całkowitej rezygnacji z pracy wzrosło z 820 zł obecnie do poziomu płacy minimalnej brutto ( w 2014 r. jest to 1680 zł) nie w kolejnych latach, ale jeszcze w 2014 r.

(abs)