Wszędzie służby państwowe stanęły na wysokości zadania, tempo wypłaty zasiłków jest zadowalające, będzie pomoc dla tych, którzy najbardziej ucierpieli - tak sytuację po przejściu przez Polskę burz i nawałnic ocenił na konferencji prasowej Donald Tusk. Wcześniej zebrał się Rządowy Zespół Zarządzania Kryzysowego.

Dzisiaj odebrałem meldunek od wszystkich wojewodów z tych województw, gdzie te dramaty miały miejsce, wszędzie uzyskaliśmy informacje, że służby państwowe, zwłaszcza straż pożarna i ochotnicza straż pożarna, stanęły na wysokości zadania - mówił premier, dodając, że strażacy w wielu miejscowościach pomagali nie tylko przy akcji ratunkowej, ale również w oczyszczaniu terenu.

"Są pieniądze na pomoc"

Tusk podkreślił, że z komunikatów wojewodów wynika, że są środki finansowe na szybką, bezpośrednią pomoc dla poszkodowanych w nawałnicach. Zasiłki w wysokości do 6 tysięcy złotych są rozdzielane na poziomie gmin przy pomocy pracowników opieki społecznej.

Mamy dużo zniszczeń domów. Tutaj stosujemy metodę pomocy zarówno ubezpieczonym i nieubezpieczonym. Z tym, że w każdym przypadku będziemy starali się oceniać indywidualnie sytuację materialną gospodarstwa i w zależności od potrzeb ta pomoc będzie indywidualizowana, w zależności od możliwości finansowych rodziny - mówił szef rządu.

Podkreślił też, że nie ma środków na rekompensaty z tytułu utraconych zbiorów dla rolników, ale są fundusze na odtworzenie możliwości podjęcia działalności na nowo.

"Nie ma sygnałów o zagrożeniu powodziowym"

Tusk poinformował również, że nie ma sygnałów o ewentualnym zagrożeniu powodziowym: Rozmawialiśmy o ewentualnych zagrożeniach powodziowych, ze względu na już dość długotrwałe opady, szczególnie na Dolnym Śląsku, i nie ma żadnego sygnału takiego alarmującego.

Według premiera, wyjątkiem, gdzie może się pojawić takie zagrożenie, są okolice Turoszowa na Dolnym Śląsku. W tym rejonie będzie jeszcze padał deszcz, także w nocy, stany alarmowe rzek są przekroczone, do tego dochodzi zrzut wody z jednego ze zbiorników. Na razie wszystko wydaje się pod kontrolą, natomiast te opady, których się spodziewamy jeszcze w nocy, mogą doprowadzić do dalszego przekroczenia stanów alarmowych. Czy to będzie oznaczało powódź w niektórych miejscach, tego w tej chwili nie wiemy. Na razie służby meteorologiczne sądzą, że nie będzie tego typu zdarzenia - mówił Tusk.