W trzech miejscach w Małopolsce przekroczone były o poranku stany alarmowe na rzekach. Sytuacja się stabilizuje. Od środy w wyniku intensywnych opadów przechodzących nad Polską najbardziej ucierpiało południe Małopolski. Woda spowodowała wiele zniszczeń - podmyła drogi, mosty i domy. Spustoszenie spowodowała też na górskich szlakach. W sumie od środy w związku z ulewami strażacy interweniowali prawie 3 tysiące razy.

W trzech miejscach w Małopolsce przekroczone były o poranku stany alarmowe na rzekach. Sytuacja się stabilizuje. Od środy w wyniku intensywnych opadów przechodzących nad Polską najbardziej ucierpiało południe Małopolski. Woda spowodowała wiele zniszczeń - podmyła drogi, mosty i domy. Spustoszenie spowodowała też na górskich szlakach. W sumie od środy w związku z ulewami strażacy interweniowali prawie 3 tysiące razy.
Po lewej: most na Białce w Trybszu, po prawej: zniszczenia w gminie Kamienica koło Limanowej /Maciej Pałahicki /RMF FM

Od dziś poprawa pogody

Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej poinformował, że w piątek zacznie się formować wezbranie na Wiśle z kulminacją powyżej stanu ostrzegawczego, a wzrosty stanu wody będą przekraczały 200 cm. Następnie opady zaczną zanikać, a na górnych odcinkach rzek w woj. śląskim, małopolskim i podkarpackim prognozowany jest spadek stanów wód i sytuacja będzie się stabilizowała. W komunikacie poinformowano, że w kolejnych dniach nie prognozuje się już deszczu o znacznych sumach opadów, które mogą spowodować pogorszenie się sytuacji hydrologicznej, a wezbranie, które utworzy się na Wiśle, będzie powoli spływało w kierunku Bałtyku.

Zgodnie z najnowszymi alertami wydanymi w piątek rano przez IMGW w Małopolsce i na Śląsku przestał obowiązywać trzeci stopień zagrożenia hydrologicznego. Alerty drugiego stopnia dotyczą obecnie ośmiu województw: małopolskiego, śląskiego, podkarpackiego, świętokrzyskiego, łódzkiego, opolskiego, zachodniopomorskiego i pomorskiego.

W piątek o poranku poziom alarmowy na rzekach przekroczony jest w trzech miejscach w Małopolsce, ale sytuacja ulega stabilizacji - poinformował rzecznik prasowy Państwowej Straży Pożarnej st. bryg. Paweł Frątczak.

Jak informuje dziennikarz RMF FM Maciej Pałahicki - w piątek o poranku stany alarmowe utrzymują sią jeszcze na rzece Białce w Trybszu, a także na Dunajcu poniżej zapory w Niedzicy - w Sromowcach i w Krościenku. W siedmiu miejscach wodomierze pokazują jeszcze stany ostrzegawcze. Wszędzie jednak poziom rzek opada - zmniejsza się w ich górnym biegu. To oznacza, że niżej będzie spływać mniej wody i nie powinno być już kolejnych podtopień. Synoptycy w swoich prognozach przewidują wprawdzie jeszcze opady, ale już nie tak intensywne, jak w środę i czwartek.

Wojewoda śląski w piątek odwołał pogotowie przeciwpowodziowe, które od środy obowiązywało w Bielsku-Białej oraz w powiatach bielskim, cieszyńskim i żywieckim. Na Podbeskidziu deszcz przestał padać, a woda w rzekach powoli opada.

Najwięcej zniszczeń w Małopolsce

Od środy w Małopolsce odnotowano najwięcej zniszczeń. Woda podmyła drogi, mosty i domy.

Około południa w piątek udało się przywrócić dojazd do ponad 70 domów w gminie Kamienica - we wsiach Szczawa i Zasadne. Woda zniszczyła w tej gminie m.in. drogę wojewódzką nr 986 na odcinku Lubomierz - Kamienica oraz kilka dróg lokalnych. 

Natomiast wciąż odcięci od świata są mieszkańcy osiedla Kras w Krościenku nad Dunajcem. Tam woda zalała jedyną drogę, odcinając dojazd 24 mieszkańcom. Do poszkodowanych za pomocą pontonów docierają ratownicy GOPR i dostarczają potrzebne artykuły.
We wsi Harklowa zakończono układanie worków z piaskiem, a wody Dunajca wracają do koryta. Strażacy nadal wypompowują tam wodę z zalanych piwnic.

W powiecie tatrzańskim nagły przybór wody uszkodził wodociągi. W Murzasichlu jest przerwana magistrala wodna, a sąsiedni Poronin jest odcięty od ujęcia wody z uwagi na zniszczenia. Woda do celów spożywczych jest dowożona beczkowozami. Jedno z trzech zakopiańskich ujęć wody w Kuźnicach zostało oczyszczone i po jednodniowym zamknięciu zostało ponownie uruchomione.

Trwa zrzut wody ze zbiornika Czorsztyńskiego. W nocy z czwartku na piątek rozpoczęto także zrzuty wody ze zbiorników Rożnów i Czchów.

Ratownicy radzą: Wycieczki w góry na razie lepiej sobie odpuścić

Po środowych i czwartkowych ulewach część szlaków w Tatrach została zamknięta. Niedostępny pozostaje w piątek szlak z Wodogrzmotów Mickiewicza do Doliny Pięciu Stawów Polskich, gdzie wezbrany potok zerwał mostki i zalał ścieżkę. Pod wodą jest też szlak wokół Morskiego Oka oraz na Rysy. Uszkodzony jest mostek przy Wielkim Stawie w Dolinie Pięciu Stawów Polskich. Zamknięty pozostaje odcinek Ścieżki nad Reglami z Polany Małołąckiej do Przysłopu Miętusiego, a także szlak przez Dolinę Małej Łąki na przełęcz Kondracką. Nie można też wędrować z Kuźnic na Przełęcz między Kopami Doliną Jaworzynki i na Kasprowy Wierch przez Myślenickie Turnie.

Nie wszystkie szlaki są zamknięte, jednak ratownicy TOPR-u odradzają na razie wyjścia w góry. Większość szlaków w obecnej sytuacji zmieniła się w potoki, a miejsca, gdzie te szlaki przecinają normalne potoki mogą być kompletnie nie do przejścia. Mogą być wręcz niebezpieczne. Wiele łożysk potoków zmieniło się w naprawdę rwące rzeki, w związku z czym zbliżenie się do czegoś takiego - na śliskich kamieniach, trawach, błotach - poślizgnięcie się do takiego potoku może skończyć się dość niebezpiecznie - mówił dziennikarzowi RMF FM ratownik dyżurny TOPR-u Jakub Hornowski.

Mimo fatalnej pogody w czwartek niektórzy turyści postanowili wyjść w góry. Do ratowników TOPR-u dotarło wezwanie od rannej turystki, która utknęła pod Siodłową Turnią. Znoszenie poszkodowanej trwało pięć godzin. Ze względu na bardzo złe warunki ratownicy dotarli do niej pieszo i ewakuowali ją na noszach, idąc w strugach deszczu.

Nie najlepsze warunki dla turystów dzisiaj także w Bieszczadach. Po ulewach szlaki są śliskie i błotniste, a po niektórych może nawet płynąć woda - ostrzegają GOPR-owcy. Oni także odradzają wycieczki w góry.

Tysiące interwencji strażaków

W czwartek ze względu na burze Straż Pożarna interweniowała 1509 razy, w tym 513 razy w Małopolsce, 225 razy na Mazowszu, 215 razy w województwie łódzkim, a 173 razy w woj. kujawsko-pomorskim - podsumował w piątek rzecznik PSP Paweł Frątczak. W wyniku wyładowań atmosferycznych uszkodzonych zostało w czwartek 10 budynków, w tym osiem mieszkalnych. Straż Pożarna usunęła 317 powalonych drzew, 645 razy wypompowywała wodę z budynków, a 98 razy interweniowała ze względu na podtopione drogi.

Ewakuowano też kolejny obóz harcerski - w miejscowości Huta w woj. wielkopolskim. Obozowisko opuściły 53 osoby. Od środy ewakuowano w sumie sześć obozów, w których brało udział 480 osób.

W sumie od środy w związku z ulewami strażacy interweniowali prawie 3 tysiące razy.

Choć sytuacja się stabilizuje, strażacy są cały czas w pełnej gotowości. Przygotowują się na weekend. W niedzielę po południu prognozy pokazują, że w województwie małopolskim ma padać deszcz. Już nie tak intensywnie, ale wciąż ma padać. Od środy mają być większe burze przez 2-3 dni, więc przygotowujemy się, sprawdzamy sprzęt - ten, który będzie nam potrzebny. Robimy przegląd swoich sił i środków - powiedział w RMF FM komendant Główny Państwowej Straży Pożarnej Leszek Suski.


(ak)