"Polish SS" - takie określenie pojawiło się w książce pt. "Flight and Freedom. Stories of Escape to Canada" - wydanej przez kanadyjskie wydawnictwo "Between the Lines". Jest już reakcja naszej ambasady w Ottawie. Z kolei polski IPN na razie nie rozważa wytaczania procesu.

Stwierdzenie o "polskim SS" miało pojawić się na stronie 178 w publikacji, w rozdziale o historii polskiego kombatanta Maxa Farbera, który przeżył II wojnę światową i emigrował do Kanady.

Marcin Bosacki, ambasador naszego kraju w Ottawie, w liście do wydawnictwa napisał, że takie sformułowanie sugeruje, że Polska była zaangażowania w niemieckie okrucieństwo i "mocno niszczy historyczny obraz".

Dyplomata zaznaczył również, że nie należy zapominać, że to była nazistowska inwazja, która doprowadziła do okupacji Polski. A Polska była jedynym krajem, który walczył z nazistami od samego początku. "To (stwierdzenie - red.) jest obraźliwe dla wszystkich Polaków" - napisał ambasador.

Przypomniał również, że Polska jest krajem, którego obywatele są najczęściej honorowani odznaczeniami "Sprawiedliwi wśród Narodów Świata".

Bosacki dodał również, że oczekuje, iż edycja książki z tym błędem zostanie wycofana ze sklepów i bibliotek. Chce też publicznych przeprosin, w tym w mediach społecznościowych.

Z kolei jak dowiedział się dziennikarz RMF FM Tomasz Skory, polski Instytut Pamięci Narodowej zbiera jak na razie informacje w sprawie. IPN na razie nie rozważa wytaczania procesu.

Czekamy na dodatkowe informacje. Chcielibyśmy przyjrzeć się tej książce i zastanowić się, co możemy zrobić od tej strony, w której jesteśmy szczególnie kompetentni, czyli czy możemy wdrożyć jakieś działania o charakterze edukacyjnym. Tak się składa, że w przyszłym tygodniu otwieramy w Toronto wystawę "Polska Walcząca" w wersji anglojęzycznej i postaramy się jeszcze dziś wysłać zaproszenia do wydawcy, żeby przyszedł i może zrozumiał, czym była okupacja w Polsce, i po której stronie stali Polacy w tej wojnie - mówi prezes IPN Łukasz Kamiński.