Jedyny taki dzień w ostatnich miesiącach, kiedy w Polsce nie ma żadnego z braci Kaczyńskich. Jak brzemienne w skutkach mogą być następstwa tej nieobecności?

Zyta Gilowska podobno zdecydowała się na powrót do rządu, ale nawet gdyby to była prawda (a raczej nie jest), to była wicepremier nie może wrócić, bo w kraju nie ma ani premiera, ani prezydenta, aby ją powołać.

Kolejny skutek nieobecności to niemożność „harmonijnego rozwijania budżetowej wojny” w koalicyjnym trójkącie Kaczyński-Lepper-Giertych. Dwaj ostatni panowie zostali sami i o swoich żądaniach mogą jedynie mamrotać pod nosem.

Doby bez Kaczyńskich zupełnie nie wykorzystuje jednak opozycja. Tak uporczywie wytyka rządowi wielomilionową emigrację z kraju, że nawet nie zauważyła, że wyemigrowali sami główni rządzący. O jakiejkolwiek rewolucji pod nieobecność braci Kaczyńskich nie ma więc mowy.

Oprócz zamieszania z Zytą Gilowską, która pewnie z mediów dowiedziała się, że już się zdecydowała, skutki są nikłe. A może dlatego że dziś 13?