Policjanci mają taśmę z kamer umieszczonych w autobusie miejskim, który zjechał ze skarpy na warszawskim Mokotowie - dowiedział się reporter RMF FM Mariusz Piekarski. Nie wiadomo jednak, czy na taśmie jest nagranie z chwili wypadku. W sobotę wieczorem przywrócono ruch na ul. Rzymowskiego. W wypadku poszkodowanych zostało 38 osób, 30 z nich trafiło do szpitali.

Przy ustalaniu przyczyn wypadku ważne będą zeznania świadków i kierowcy autobusu, którego strażacy nieprzytomnego musieli wycinać z kabiny. Śledczy zbadają także ślady opon na skarpie, które zostawił autobus.

Ci, którzy o własnych siłach wydostali się autobusu podejrzewają, że kierowca mógł zasłabnąć. Autobus od pętli przejechał maksymalnie dwa kilometry i nic nie wskazywało na awarię albo na to, że kierowca ma jakiekolwiek problemy. Jechaliśmy bardzo spokojnie, ale w pewnym momencie kierowca chyba zasłabł, bo zjechaliśmy z drogi - mówił jeden z pasażerów, z którym rozmawiał reporter RMF FM Mariusz Piekarski.

Świadkowie, którzy jechali ulicą, na którą stoczył się autobus, relacjonowali, że pojazd poruszał się z dużą prędkością.

Wojewoda mazowiecki uruchomił numer telefonu 987, pod który mogą dzwonić po informacje osoby podejrzewające, że ich bliscy byli w autobusie. Specjalny telefon uruchomiła też policja - 22 603 77 55.