Debata bez pytań, z limitem mówców, a wystąpienia posłów nie mogą być dłuższe niż 15 minut. Tak ma niedługo wyglądać posiedzenie Sejmu. PiS jeszcze bardziej zaostrza regulamin Sejmu i wprowadza kolejne limity, by - jak przekonują posłowie PiS - zdyscyplinować opozycję i uporządkować pracę. To kolejne kneblowanie opozycji - pada zarzut z drugiej strony.

Debata bez pytań, z limitem mówców, a wystąpienia posłów nie mogą być dłuższe niż 15 minut. Tak ma niedługo wyglądać posiedzenie Sejmu. PiS jeszcze bardziej zaostrza regulamin Sejmu i wprowadza kolejne limity, by - jak przekonują posłowie PiS - zdyscyplinować opozycję i uporządkować pracę. To kolejne kneblowanie opozycji - pada zarzut z drugiej strony.
/Archiwum RMF FM

Dziś Sejm po południu będzie zmieniał swój regulamin. Posłowie Prawa i Sprawiedliwości tuż przed ostatecznym głosowaniem wykreślili całkowicie możliwość debaty i zadawania pytań, gdy ustawa z poprawkami wraca z Senatu. Wtedy ma być tylko jedno wystąpienie sprawozdawcy komisji  i głosowania.

Podobnie, gdy na sali plenarnej odbywać się będzie I czytanie projektu - a chodzi zawsze o projekt budżetu i wszystkie projekty obywatelskie - ograniczona może być lista posłów, którzy mogą zadawać pytania. Proporcjonalnie do wielkości klubu.

Chodzi o to, żeby jak najsprawniej te obrady przechodziły - przekonuje Jolanta Szczypińska z PiS.

Dla opozycji to kneblowanie posłów i robienie z nich maszynek do głosowania bez prawa do zabrania głosu.

To praktycznie likwidacja jakiejkolwiek dyskusji i generalnie skrócenie debaty sejmowej w każdym innym przypadku - mówi Jarosław Urbaniak z PO.

Wystąpienie nie będą mogły trwać dłużej niż 15 minut, o ile marszałek nie pozwoli inaczej. Tak samo jak z karami za naruszenie powagi Sejmu. To marszałek arbitralnie ma decydować, kto i za jakie zachowanie straci połowę uposażenia. 

(j.)