"Tak jak to wczoraj było widać – spokojnie. Cała wizyta w Małopolsce była kontynuowana. Wydarzyło się, co się wydarzyło. Komunikat SOP mówi, jaka sytuacja miała miejsce. Nie zagrażała życiu osób ani zdrowiu ochranianych" - powiedział w Porannej rozmowie w RMF FM Krzysztof Łapiński, komentując pierwszą reakcję prezydenta Andrzeja Dudy po kolizji z udziałem prezydenckiej limuzyny prezydenta w Krakowie. "Nie można takiej sytuacji bagatelizować, ale ja się nie zapisze do chóru tych specjalistów, którzy już 5 minut po tym zdarzeniu widzieli co się stało, kto jest winny itd. (…). Zaprzeczam, że prezydent miał jakiś problem w poruszeniu się limuzyną - bo nie on prowadzi ten samochód. Wydarzyła się taka sytuacja i trzeba teraz zobaczyć, dlaczego tak się stało" – dodał rzecznik prezydenta. "Potwierdzam, ze jutro będzie 14 nominacji generalskich i one zostały uzgodnione z panem ministrem Błaszczakiem. Prezydent wszystkie nominacje zaakceptował" – stwierdził Łapiński. Rzecznik prezydenta odniósł się także do kwestii zdegradowania członków Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego. "Od dawna była podnoszona publiczna dyskusja, że członkowie WRON powinni być zdegradowani" – podkreślił Łapiński. Komentując sprawę możliwej degradacji gen. Hermaszewskiego, Łapiński zaznaczył: "Może mała poprawka, że degradacja nie będzie dotyczyć kosmonautów albo byli w kosmosie?".

Robert Mazurek: Prezydent wybiera się na koncert Stonesów w lipcu w Warszawie?

Krzysztof Łapiński: Obaj słyszeliśmy tę informację kilka dni temu. Chyba jedno z największych wydarzeń muzycznych tego roku w Polsce, ale nie wiem, szczerze mówiąc, nie pytałem pana prezydenta, czy akurat na tę imprezę będzie się wybierał.


Jak to? Przecież to najważniejsze wydarzenie lata? A pan się nie wybiera?

Powiem tak - czasami, jak pan prezydent osobiście nie może brać udziału w jakimś wydarzeniu, czy uroczystości...

... to bilety daje...

... nie, to wysyła ministrów - czy z listem, czy...

Z listem, przed koncertem Stonesów będzie pan czytał list?

Ja panu mówię, jaka jest praktyka. Zależy od wydarzenia. Czasami jest tak, że to ministrowie zastępują prezydenta.

Tym razem list od prezydenta odczyta Keith Richards.

Jak mi pan pozwoli dokończyć, to powiem, że myślę, iż gdyby była taka sytuacja, że pan prezydent nie może iść, jak będzie chciał kogoś delegować, to wśród ministrów znajdą się chętni. Ale mówiąc serio, to nie wiem, bo to jest sfera prywatnej działalności prezydenta, gdzie prezydent może zdecydować.

A mówiąc serio - jak prezydent zareagował na kolejną kolizję jego limuzyny - wczorajszą, w Krakowie?

Jak było widać - spokojnie. Cała wizyta w Małopolsce - bo to był i Kraków, i Bochnia - była kontynuowana. Wydarzyło się to, co się wydarzyło, komunikat Służby Ochrony Państwa mówi, jaka sytuacja miała miejsce. Ona nie zagrażała życiu ani zdrowiu osób ochranianych. Mogę tylko tyle powiedzieć i zdać się na to, co mówi Służba Ochrony Państwa.

Ale ja nie pytam, o to co się stało, bo widzieliśmy to mniej więcej, tylko pytanie jest inne - czy prezydenta nie niepokoi to, że znowu coś takiego się przytrafia? I to jemu. A oprócz niego, przytrafiło się to pani premier Szydło, ministrowi Macierewiczowi. Czy po prostu nie za dużo tego typu przypadków?

Pan do jednego worka wrzucił różnego rodzaju przypadki. Inny jest przypadek kolizji takiej, gdzie dochodzi do zderzenia dwóch aut, a inna sytuacja tutaj, kiedy auto z kolumny Służby Ochrony Państwa najechało na ten separator i komputer pokładowy wskazywał spadek ciśnienia w oponie i decyzja funkcjonariuszy była taka, żeby osoby jadące w tym samochodzie się przesiadły.

To nas pan uspokoił, mówiąc, że nic się właściwie nie stało, że prezydent jeździ po separatorach, bo go tak wożą. To spoko.

Panie redaktorze, nie można takiej sytuacji bagatelizować, ale ja się nie zapiszę do chóru tych specjalistów, którzy już 5 minut po tym zdarzeniu wiedzieli, co się stało, kto jest winny, itd. Teraz są odpowiednie procedury Służby Ochrony Państwa, które będą to wyjaśniać.

Pytam pana panie ministrze, czy prezydenta nie niepokoi to, że po raz kolejny dochodzi do tego typu wydarzenia?

Powtórzę: teraz jest czas, żeby odpowiednie komórki w Służbie Ochrony Państwa wyjaśniły, jak do tego wydarzenia doszło.

A czy pan nie ma takiego poczucia - bo przecież pan nie odpowiada na żadne pytanie w tej chwili?

Nie, odpowiadam na każde pytanie od początku.

Moje jak moje, ale wie pan, słuchaczom należy się taka informacja - jednak prezydent to powinna być najbardziej chroniona osoba w Polsce. Powinni go wozić nie tylko najlepsi kierowcy, ale najlepszymi autami. Teraz, kiedy dowiadujemy się, że po raz kolejny prezydent ma jakiś problem w poruszaniu się limuzyną, to rodzi się pytanie, o co w tym wszystkim chodzi - czy te samochody są złe, czy może ludzie są nieodpowiednio dobrani? I czy prezydenta to nie niepokoi? Ja panu zadaję to pytanie, a pan mi mówi, że będą procedury.

Zaprzeczam, że prezydent miał jakiś problem w poruszaniu się z limuzyną, bo nie prezydent prowadzi ten samochód. Wydarzyła się taka sytuacja, trzeba teraz zobaczyć, dlaczego tak się stało. Tak, jak mówię, ja panu nie odpowiem na dzisiejszym etapie, czy funkcjonariusz popełnił błąd, czy nie, bo nie jestem od tego rodzaju dochodzeń. Od tego rodzaju ustalania tych kwestii są odpowiednie organy. Ja nie powiem, że był błąd taki, czy inny.

Panie ministrze, czy tym razem nie było zgrzytów w nominacjach generalskich? Jutro ma do nich dojść, po długim czasie po raz pierwszy w Wojsku Polskim będą nowi generałowie.

Potwierdzam, że jutro będzie 14 nominacji generalskich...

Czy prezydent jakieś odrzucił ?

... one zostały uzgodnione z panem ministrem Mariuszem Błaszczakiem. W toku uzgodnień przesłano 14 nazwisk i wszystkie pan prezydent zaakceptował. Czyli tutaj była pełna zgoda, w pełnym porozumieniu, nie było jakichś sytuacji, że pan minister Błaszczak coś proponował, a cos zostało odrzucone.

Ja nie mówiłem, tylko pytam.

No to dobrze.

Co dalej z generałem Kraszewskim? Główny doradca BBN nie ma dostępu do materiałów tajnych.

Procedura odwoławcza trwa, tutaj instancją odwoławczą jest Prezes Rady Ministrów. Chyba jest jeszcze - jeśli dobrze pamiętam - to kilkanaście dni - Kancelaria Prezesa Rady Ministrów, czy pan premier, ma na podjęcie tej ostatecznej decyzji.

Nie niepokoicie się, że to już od kwartału niemalże nie ma...

Nie, ale to jest czynione zgodnie z procedurą, zgodnie z terminami zapisanymi w ustawie. Mam nadzieję, że ta procedura już wkrótce zostanie zakończona, bo te terminy już niedługo zbliżają się ku końcowi, i na spokojnie prezydent czeka na werdykt instancji odwoławczej.

Jutro rząd ma przyjąć ustawę, na mocy której zdegradowani do stopnia szeregowca zostaną członkowie WRON. Chodzi głównie o gen. Jaruzelskiego i gen. Kiszczaka, ale rykoszetem oberwie także gen. Hermaszewski - pierwszy Polak w kosmosie. No i pytanie: czy prezydentowi się to podoba, czy nie podoba?

To jest ustawa, która jutro będzie procedowana i od dawna było podnoszone w przestrzeni publicznej, że członkowie WRON powinni być zdegradowani z różnych....

Pana zdaniem: powinni być zdegradowani, czy nie?

Jeśli dzisiaj zbliżamy się na przykład do 50. rocznicy wydarzeń marcowych, Marca'68, to też warto powiedzieć, że jeszcze kilka miesięcy przed tymi wydarzeniami gen. Jaruzelski był tym człowiekiem, który w Wojsku Polskim doprowadził do antysemickich czystek, i czy on powinien zasługiwać...

A generała Jaruzelskiego nikt nie broni, pytanie jest o tego nieszczęsnego Hermaszewskiego, który mówi, że on został zapisany do WRON-u, że on niechcący tam był.

To może jakaś mała poprawka, że degradacje nie będą dotyczyć kosmonautów, albo ludzi którzy byli w kosmosie?

Oraz tych, którzy są spokrewnieni rodzinnie z działaczami PiS.

Nie no, panie redaktorze, teraz trochę pan wyszedł w konwencji żartobliwej, więc ja ją podchwyciłem, ale faktycznie ma pan rację, sprawa poważna i może warto tę sprawę ostatecznie zakończyć, uporządkować pewne kwestie.

Minister Andrzej Dera z Kancelarii Prezydenta mówił, że być może będzie weryfikacja odznaczeń Virtuti Militari. Przypomnijmy, że Virtuti Militari mają marszałkowie: Koniew, Żukow, Rokossowski, a gen. Świerczewski dostał odznaczenie pośmiertnie. Zasługują, nie zasługują? Będzie nominacja? Będą odwołania?

Ale jeśli spojrzymy na historię, co te osoby robiły w historii, to wiemy, że jeśli byłoby niepodległe państwo polskie, państwo suwerenne, niepodległe i suwerenne, to zapewne nikt z tych panów by nie dostał takiego orderu. Oni dostawali w konkretnych okolicznościach, kiedy to był też element przypodobania się czy to towarzyszom radzieckim, czy zasłużonym komunistycznym działaczom. Oni nie dostawali tego przecież za jakieś wielkie zasługi na polu walki na rzecz RP.

Leonid Breżniew był nawet odznaczony orderem Virtuti Militari, ale mu jeszcze odebrano i to - uwaga - za gen. Jaruzelskiego.

Skoro widać się odbiera - to można. Chociaż Breżniew był takim kolekcjonerem orderów, że pewnie...

To pośmiertnie, to już zostawmy.

To jest przypadek. To jest zawsze tak, że pojawi się dyskusja, czy politycy powinni się takimi rzeczami zajmować. Ale w przestrzeni publicznej, w ostatnich latach na przykład też porządkowano kwestie honorowych obywatelstw pewnych osób. Bo jak się potem okazało, w iluś miastach jeszcze honorowym obywatelem był na przykład Adolf Hitler.

Ale to proszę odpowiedzieć nam na pytanie, czy właśnie ta sprawa będzie przez Kancelarię Prezydenta jakoś załatwiona.

Wiem, że ta sprawa jest, chyba na wniosek też Urzędu ds. Kombatantów, w jakiś sposób omawiana z kancelarią. Jaki będzie finał, czy to będzie w postaci ustawy, czy innych decyzji, to proszę poczekać na ostateczne rozstrzygnięcia. Ale tak, takie sprawy były omawiane.

Tego minister Łapiński nie wie...

Bo jeszcze decyzji nie ma, panie redaktorze. 

Łapiński o referendum konstytucyjnym 11 listopada: Sprawa nie przycichła, trwa debata

"Sprawa (referendum konstytucyjnego - przyp. red.) nie przycichła. Cały czas ministrowie prezydenccy są tutaj bardzo aktywni: jeżdżą po Polsce, propagując tę ideę i dyskutując. Wczoraj minister Paweł Mucha był w Gorzowie Wielkopolskim, kilka dni temu minister Andrzej Dera był w Łodzi. Cały czas trwa dyskusja i debata w tej sprawie" - wyjaśnił w internetowej części Porannej rozmowy w RMF FM Krzysztof Łapiński. Rzecznik prezydenta dodał, że referendum nie może zostać rozpisane teraz, bo jest jeszcze za wcześnie". "Są pewne procedury rozpisywania referendum. Jakby dzisiaj prezydent zgłosił taki wniosek, to ono nie mogłoby się odbyć w listopadzie" - powiedział gość RMF. Jak dodał, dla Andrzeja Dudy byłoby to "piękną rzeczą, aby w dniu 100-lecia Niepodległości Polacy mogli wypowiedzieć się o kierunkach ewentualnej nowej konstytucji". O nowelizacji ustawy o IPN Łapiński w Porannej rozmowie w RMF FM mówi, że należy dać szansę, aby w tej sprawie wypowiedział się Trybunał Konstytucyjny. "Najpierw niech ustawą zajmie się TK. Zobaczymy, co stwierdzi, a później będzie różne pole do manewru. Poczekajmy" - zaapelował gość Roberta Mazurka.