"Państwo nowoczesne to nie jest państwo liberalne, w którym człowiek jest gnębiony, tylko to jest państwo, które myśli o zwykłym człowieku" – stwierdził w Strzelinie (woj. dolnośląskie) prezydent Andrzej Duda. „To jest najistotniejsze, bo podstawą państwa jest ten zwykły człowiek" - wskazał.

"Państwo nowoczesne to nie jest państwo liberalne, w którym człowiek jest gnębiony, tylko to jest państwo, które myśli o zwykłym człowieku" – stwierdził w Strzelinie (woj. dolnośląskie) prezydent Andrzej Duda. „To jest najistotniejsze, bo podstawą państwa jest ten zwykły człowiek" - wskazał.
Andrzej Duda / Maciej Kulczyński /PAP

Podczas spotkania z mieszkańcami Strzelina Andrzej Duda wyraził pogląd, że Polska cały czas jeszcze goni Zachód, ale - jak dowodził - dzięki zmianom, które mają w kraju miejsce na przestrzeni ostatnich lat, wielu ludzi odzyskało wiarę w to, że także u nas może być godne i zamożne życie i nie trzeba wyjeżdżać za granicę.

Prezydent przekonywał, że państwo zaczęło wreszcie myśleć o polskiej rodzinie, a politycy - spełniać obietnice wyborcze. W tym kontekście wspomniał m.in. o przywróceniu wieku emerytalnego - 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn.

Zdaniem Dudy, państwo nie może dopuszczać do rozwarstwienia społecznego, by "była kasta bogaczy ponad wszystkimi i cała reszta". Tego nigdy nie wolno zrobić; takie państwo to nie jest państwo nowoczesne - ocenił. Dlatego też - podkreślił - dwa lata temu, bardziej niż oczekiwały tego związki zawodowe, podniesiona została płaca minimalna - po to, "żeby starać się wszelkimi możliwymi sposobami podnosić poziom życia w Polsce - tego zwykłego, przeciętnego człowieka i nas wszystkich".

Po to także - przekonywał - wprowadzono minimalną stawkę godzinową. To właśnie takie państwo jest państwem nowoczesnym, które przyjmuje takie rozwiązania. To właśnie po to program 500 Plus - żeby wydobyć z biedy te dzieci, które się w niej znalazły, żeby dać rodzicom lepsze możliwości zapewnienia dzieciom godziwego bytu. To po to jest program 500 Plus, żeby rodziny, które do tej pory nie mogły, wreszcie mogły pojechać na wakacje - podkreślał prezydent.

Andrzej Duda powiedział też, że "niedobrze" mu się robi, kiedy czyta "artykuły w gazetach z wypowiedziami różnego rodzaju osób, które są niezadowolone z tego, że nagle pojawiły się tłumy ludzi nad Bałtykiem". Znalazły się tam wreszcie zwykłe polskie rodziny, nareszcie. Wraca normalność - dodał.

Prezydent podkreślił, że nasza ojczyzna ma obecnie dziejową szansę na to, by dogonić Europę Zachodnią i w ten sposób odzyskać to wszystko, co kiedyś straciliśmy poprzez zniszczenia II wojny światowej, poprzez śmierć II Rzeczypospolitej, poprzez komunistyczne zniewolenie.

Wreszcie jesteśmy wolni i zasługujemy na to, żeby budować piękne państwo europejskie, w którym będzie się nam żyło dobrze, zamożnie i bezpiecznie. I to jest dzisiaj podstawowe zadanie władz. To jest podstawowy obowiązek, jaki władze mają wobec obywateli Rzeczypospolitej - powiedział Duda.