Grzegorz Braun wygrał proces przeciwko polskiemu państwu przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka. Reżyser kilka lat temu oskarżył znanego językoznawcę Jana Miodka o współpracę ze Służbą Bezpieczeństwa. Strasburscy sędziowie jednomyślnie uznali, że skazanie go za pomówienie w naszym kraju, stanowiło naruszenie prawa reżysera do swobody wypowiedzi.

Trybunał podkreślił, że oskarżenie wobec Miodka padło w czasie debaty publicznej dotyczącej "ważnych kwestii" z ust reżysera, który jest jednoczenie historykiem specjalizującym się w sferze lustracji. Strasburska instancja nie zgadza się więc z polskim wymiarem sprawiedliwości, który żądał od Brauna przedstawienia źródeł informacji, że profesor Miodek współpracował z komunistyczną bezpieką - stawiając przed reżyserem-historykiem większe wymagania niż wobec dziennikarzy.

Polski rząd ma wypłacić Grzegorzowi Braunowi 14 tysięcy euro z tytułu strat finansowych i moralnych oraz zwrotu kosztów strasburskiego postępowania.

Jan Miodek domagał się od Brauna publicznych przeprosin oraz wpłaty 50 tysięcy złotych na cel społeczny. Przeprosiny nigdy nie ukazały się w żadnej gazecie, bo - jak podkreślał półtora roku temu "Newsweek", reżyser Grzegorz Braun po przegranej ponad pięć lat temu sprawie sądowej  za pomówienie oświadczył, że nie będzie nikogo przepraszał za mówienie prawdy. "Newsweek" napisał też wtedy, że w ramach egzekucji kosztów sądowych i odszkodowania komornik zajął jedenastoletni samochód i od trzech lat polował na jakąkolwiek gotówkę, która wpłynęłaby na konto reżysera. Do ściągnięcia było nieco ponad 11 tysięcy złotych, ale szanse były niewielkie - informował "Newsweek". 

Grzegorz Braun jest publicystą i reżyserem. To on zrobił między innymi kontrowersyjny dokument "Plusy dodatnie, plusy ujemne" o domniemanej współpracy Lecha Wałęsy z peerelowską bezpieką.

Jan Miodek jest znanym językoznawcą, profesorem i dyrektorem Instytutu Filologii Polskiej Uniwersytetu Wrocławskiego. Prowadził znaną audycję telewizyjną "Ojczyzna Polszczyzna".

(mal)