30 tysięcy złotych żąda od biblioteki wojewódzkiej w Olsztynie tamtejszy ZUS. Jak dowiedział się reporter RMF FM Grzegorz Kwolek, chodzi o umowy z pisarzami, którzy w ciągu ostatnich pięciu lat spotykali się z olsztyńskimi czytelnikami. Zdaniem Zakładu Ubezpieczeń Społecznych biblioteka złamała prawo, bo podpisała umowy o dzieło, zamiast umów zlecenia.

Chodzi o 136 umów z pisarzami. Korzystniejszych podatkowo dla twórców, ale też tańszych dla biblioteki, bo bez składek dla ZUS. Musimy teraz ponosić ogromne koszty, by udowodnić, że nie chcieliśmy nikogo oszukać - mówi RMF FM dyrektor Andrzej Marcinkiewicz - Ciąganie jednego z Brukseli, drugiego z Wiednia, trzeciego z Krakowa do Olsztyna, tylko po to, żeby udowodnić, że odbył spotkanie autorskie i ze było to dzieło.

ZUS w Olsztynie upiera się, że umowy które podpisywała biblioteka z autorami były umowami na świadczenie usług, a nie na wykonanie dzieła. Bo zdaniem urzędników trudno mówić o dziele, jeżeli nie ma "zobowiązania do wykonania konkretnego, indywidualnego, oznaczonego jako koniecznego do osiągnięcia rezultatu, który musi odpowiadać potrzebom zamawiającego. Z chwilą ukończenia dzieła staje się ono niezależną od twórcy autonomiczną wartością, która podlega odbiorowi zamawiającego" - wyjaśnia w piśmie do naszej redakcji olsztyński ZUS.

Moje spotkanie autorskie z czytelnikami to dzieło, tak jak występ kabaretu czy występ aktorski odpowiada - pisarka Małgorzata Karolina Piekarska. Z czytelnikami w Olsztynie spotkała się trzy lata temu. Jeżeli my byśmy mieli podpisywać, że to jest umowa zlecenie, to dlaczego w takiej sytuacji występ aktorski jest inaczej odbierany? - mówi RMF FM.

Na razie ZUS wszystkie sprawy przed sądem pracy w Olsztynie przegrywa. Ale zapowiada dalszą walkę - przed sądem apelacyjnym w Białymstoku.

Grzegorz Kwolek