Nawet 2 tys. mieszkańców Olsztyna i okolic może wezwać tamtejszy fiskus. Urzędnicy wstępnie szacują, że właśnie tyle osób nie złożyło w terminie zeznania podatkowego za ubiegły rok. Grozi za to mandat. Wcześniej jednak takie osoby będą musiały złożyć wyjaśnienia. Cała procedura ruszy za mniej więcej miesiąc.

Na razie urzędnicy czekają jeszcze na PIT-y wysłane pocztą. Będą też dokładnie sprawdzali, czy któryś z podatników np. nie wyprowadził się i nie rozliczył z fiskusem w innym mieście. Dlatego dopiero w czerwcu będzie znana dokładna liczba osób, które nie złożyły PIT-a. I wtedy zacznie się ich telefoniczne lub listowne wzywanie na dywanik. Zazwyczaj taka osoba dostaje tydzień, by wytłumaczyć się i złożyć zeznanie.

W niektórych przypadkach wytłumaczenie pozwoli uniknąć kary - zaznacza Edyta Ziomek z olsztyńskiego urzędu skarbowego. To jest np. choroba potwierdzona pobytem w szpitalu czy jakieś inne, ważne wydarzenia losowe - precyzuje.

Pozostali muszą liczyć się z mandatem w wysokości od 138 do 2772 złotych.