Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro uhonorował dwóch mężczyzn, którzy w październiku powstrzymali nożownika, który zaatakował w centrum handlowym w Stalowej Woli. Zginęła wtedy jedna osoba, a osiem zostało rannych.

Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro uhonorował dwóch mężczyzn, którzy w październiku powstrzymali nożownika, który zaatakował w centrum handlowym w Stalowej Woli. Zginęła wtedy jedna osoba, a osiem zostało rannych.
Ryszard Żbik, Tomasz Niemiec i Zbigniew Ziobro /Marcin Obara /PAP

Mam zaszczyt uhonorować dziś dwóch dzielnych ludzi, przed którymi chylę czoła. Postanowili zaryzykować własnym życiem i zdrowiem, by ratować innych. Stanęli w obronie ludzi, chroniąc kolejne osoby przed prawdopodobnym zranieniem i śmiercią. Stanęli tym samym w obronie porządku prawnego, który jako minister sprawiedliwości-prokurator generalny mam za zadanie strzec - mówił Zbigniew Ziobro. Jak dodał, nagrodzeni mężczyźni wykazali się "realnym aktem odwagi". Mogli uciec, tak jak większość osób, i nie można nikomu z tego czynić zarzutu. Ale oni postanowili zaryzykować, by ratować nie siebie, ale ratować innych - podkreślił.

Niech to będzie sygnałem dla całej opinii publicznej w Polsce, że takie postawy są godne szacunku i warte naśladowania - zaznaczył szef resortu sprawiedliwości. Minister wręczył uhonorowanym mężczyznom pamiątkowe zegarki i listy z osobistym podziękowaniem.


20 października 27-letni Konrad K. zaatakował nożami klientów galerii handlowej przy ul. Chopina w Stalowej Woli. Uhonorowani w poniedziałek Tomasz Niemiec ze Stalowej Woli i Ryszard Żbik z Halinowa obezwładnili i zatrzymali sprawcę, który trafił później w ręce policji. "Ofiar nożownika byłoby prawdopodobnie więcej, gdyby nie bohaterskie zachowanie obu mężczyzn" - wskazał resort sprawiedliwości.

Konrad K. usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa wielu osób poprzez atakowanie dwoma nożami i zadawanie im ran w klatkę piersiową, jamę brzuszną i plecy, w wyniku czego jedna osoba zmarła, a osiem innych zostało rannych. Grozi mu dożywocie. Sąd Rejonowy w Stalowej Woli, na wniosek prokuratury, zdecydował o aresztowaniu mężczyzny. Ze względu na stan zdrowia podejrzany trafił do aresztu w Krakowie przy ul. Montelupich, gdzie jest oddział psychiatryczny.

Jak ujawniła prokuratura 27-latek przyznał się do zarzucanych mu czynów i złożył wyjaśnienia; nie podał jednak jednoznacznie motywów swojego działania. Z jego wyjaśnień wynika, że za swoje niepowodzenia życiowe obwinia społeczeństwo. Ujawniono też, że mężczyzna leczył się wcześniej psychiatrycznie. 

(mn)