Numer 112 częściej służy do głupich żartów, niż do zgłaszania nagłych zdarzeń lub wypadków. W skali kraju ponad 70 procent połączeń odbieranych w wojewódzkich centrach powiadamiania ratunkowego to telefony, które blokują linie alarmową.

W Gdańsku każdego miesiąca operatorzy odbierają około 90 tysięcy połączeń. Ponad 65 procent z nich nigdy nie powinno trafić do Centrum Powiadamia Ratunkowego.

Zdarzają się nie tylko fałszywe alarmy, ale przede wszystkim nietypowe pytania. Ktoś dzwoni i pyta, jaki jest telefon do pizzerii. Co ma zrobić, bo zapomniał PIN-u do swojego telefonu. Dzwonią do nas zboczeńcy, ludzie, którzy używają bardzo wulgarnych słów, no i zdarzają się też głupie żarty. Ktoś zadzwonił i opowiadał, że po ogrodzie chodzi mu Jezus Chrystus i że to przeszkadza jego psu - przypomina Justyn Kamiński, szef Wojewódzkiego Centrum Powiadamiania Ratunkowego w Gdańsku.

Osobne przypadki - to głuche telefony od... bardzo małych dzieci, które dostały do zabawy komórkę - bez karty. W takiej sytuacji  można połączyć się z numerem alarmowym. Rodzice z zaskoczeniem odbierają potem telefon od operatora, który ma obowiązek sprawdzić, czy na pewno nikt nie potrzebował pomocy.

(mal)