Ministerstwo Spraw Zagranicznych chce wydać 2 miliony złotych, by pokazać Europie polskie sukcesy. Resort zatrudni do tego zewnętrzną agencję. Bo - jak tłumaczy - siedemnastu pracowników ministerstwa, którzy obsługują biuro rzecznika prasowego, nie ma do tego kompetencji.

Chodzi o kampanię przypominającą o ważnych rocznicach, które przypadają w tym roku - pierwsze wolne wybory, przystąpienie Polski do NATO i Unii Europejskiej. Głównym celem kampanii jest wzmocnienie pozycji i wizerunku Polski na świecie, podniesienie poziomu wiedzy na temat Polski, a tym samym przełamanie istniejących stereotypów - czytamy w informacji, jaką do naszego reportera przesłało Biuro Rzecznika Prasowego MSZ. 

I choć kampania będzie odbywać się głównie na stronach i mediach społecznościowych resortu, to MSZ nie zrobi tego sam. To dlatego, że - jak usłyszał nasz reporter - 17-osobowe biuro rzecznika prasowego nie ma odpowiednich kompetencji. Zakres planowanej kampanii wizerunkowej wymaga wsparcia profesjonalnego partnera, aby działania były jak najbardziej efektywne - tłumaczy biuro rzecznika MSZ.

Wynajęto więc agencję RP, która za dwa miliony złotych będzie przekonywać Europę, że to Polska obaliła komunizm, a potem odniosła sukces gospodarczy i polityczny. Kampania informacyjna ma dotrzeć tam, gdzie znajdują się duże skupiska Polonii - do Wielkiej Brytanii, Niemczech i Skandynawii. (...)Pojawiają się tam niekorzystne przekonania i stereotypy, ale to też kraje, w których istnieje największy potencjał odbioru wiedzy o Polsce i zmiany przekonań - podkreśla Biuro Rzecznika Prasowego MSZ.

Kampania jest jeszcze w powijakach, rusza w maju. Warto zaznaczyć, że jej szczyt wypada tuż przed eurowyborami.