Komenda wojewódzka policji w Bydgoszczy i tamtejsza prokuratura okręgowa przejmą śledztwo w sprawie morderstwa dwóch młodych kobiet w woj. kujawsko-pomorskim - dowiedział się reporter RMF FM. Ciała 15- i 23-latki znaleziono w nocy z czwartku na piątek w Jeziorze Wiecanowskim nieopodal miejscowości Chałupska. Trzech mężczyzn zostało zatrzymanych, wszyscy usłyszeli zarzuty podwójnego zabójstwa.

Śledczy skupią się na analizie dowodów i przesłuchaniach świadków, by ustalić, jak i dlaczego doszło do morderstwa. Przesłuchania trzech podejrzanych: 20-, 21- i 45-latka nie dały odpowiedzi na żadne z tych pytań. Mężczyźni przedstawili różne wersje wydarzeń, często też zmieniali zeznania.

Niejasny jest motyw ich działania - w śledztwie pojawił się wątek okupu. Mężczyźni mieli dzwonić do ojca 15-letniej ofiary i żądać 10 tysięcy złotych za jej uwolnienie. Coraz więcej jednak wskazuje na to, że zamordowali dwie młode kobiety bez wyraźnego powodu.

Mężczyznom grozi dożywocie. Wczoraj sąd zdecydował o tymczasowym aresztowaniu dwóch z nich na trzy miesiące, a jednego na miesiąc.

Komendant Główny Policji powołał specjalną grupę dochodzeniową do wyjaśnienia tej sprawy – w jej skład weszli funkcjonariusze z Bydgoszczy i Centralnego Biura Śledczego Policji.

Najpierw, policjanci, otrzymali zgłoszenie ws. zaginięcia jednej z zamordowanych kobiet. Wyjaśniając sprawę dotarli do 21-letniego Marcina K., który wskazał miejsce ukrycia nie jednego, ale dwóch ciał. 21-latek został zatrzymany razem z 20-letnim Zachariaszem Z. oraz ich 17-letnią koleżanką. Mężczyzna miał powiedzieć policjantom, że razem z Zachariaszem Z. zamordował obie kobiety. 15- i 23-latka miały znać Marcina K. Zatrzymany 45-latek to sąsiad jednego z mężczyzn.

To są osoby pochodzące z małej miejscowości, a więc bardzo prawdopodobne, że wszyscy się ze sobą znali - tłumaczył w piątek rzecznik komendanta głównego policji, Mariusz Ciarka. Z ustaleń policji wynika, że ofiary znały się. Były sąsiadkami.

W środę kobiety miały być widziane, jak wsiadają do samochodu 21-latka. Według nieoficjalnych informacji mężczyźni dzwonili do ojca 15-latki z żądaniem okupu. Chodziło o 10 tys. złotych.

Nieoficjalnie wiadomo, że zarówno zamordowane kobiety - jak i zatrzymani pod zarzutem zabójstwa mężczyźni - byli dobrze znani lokalnym policjantom.

Zatrzymana w tej sprawie 17-latka została przesłuchana w charakterze świadka i wypuszczona na wolność. Nie usłyszała zarzutów, ale jak podkreślają funkcjonariusze jej udział w sprawie wyjaśnienia okoliczności tragedii, nie kończy się. Według prokuratury jest świadkiem, a nie uczestnikiem przestępstwa.

(mpw)