Wicepremier Mateusz Morawiecki krytykuje planowane zmiany na rynku aptek. Chodzi o ustawę posłów PiS, wspieraną przez resort ministra Radziwiłła. Morawiecki wstrzymuje też kolejną ustawę ministra zdrowia - projekt ustawy o płacy minimalnej w zawodach medycznych. Zamiast na posiedzenie rządu musi on trafić pod obrady Komitetu Ekonomicznego. Wcześniej pod swoje skrzydła Mateusz Morawiecki wziął ustawę o sieci szpitali. Do obu ma poważne zastrzeżenia.

Wicepremier Morawiecki krytykuje planowane zmiany na rynku aptek. Nowe apteki mogliby otwierać jedynie farmaceuci, a apteki nie mogą powstawać bliżej niż 500 metrów od już istniejącej.

Resort Morawieckiego krytykuje choćby zapis, że jeden podmiot może prowadzić maksymalnie 4 apteki na danym obszarze. To zdaniem resortu rozwoju, osłabi pozycję negocjacyjną aptek w kontaktach z hurtowniami - co z kolei doprowadzi do wzrostu cen leków. Dlatego resort Morawieckiego domaga się oceny skutków regulacji, których dziś brakuje.

Według ministerstwa rozwoju zasada "apteka dla aptekarza" i warunek jedna apteka na 3 tysiące mieszkańców osłabi konkurencję na rynku.

Morawiecki ostrzega, że rykoszetem dostaną młodzi farmaceuci. Blokada otwierania nowych aptek zamknie dostęp do zawodu dla absolwentów studiów farmaceutycznych.

Resort rozwoju pisze o "poważnej ingerencji państwa w strukturę własnościową aptek" i ostrzega, że to naruszenie przepisów Unii i ryzyko odszkodowań.Uwagi wicepremiera są uzasadnione i nawet dobrze, że dba o konkurencję, ale rynek apteczny akurat wymaga ograniczeń dla dobra pacjentów - odpowiada autor projektu, poseł Waldemar Buda z PiS.

Można powiedzieć, że w jakiś sposób ograniczamy tą swobodę działalności gospodarczej i to jest właściwa reakcja pana ministra, ale też mówimy, że mamy ku temu zbożny cel - tłumaczy polityk.

Wiceminister zdrowia Krzysztof Łanda przekonuje z kolei, że do większości zapisów ustaw Morawiecki już dał się przekonać, poza jednym zapisem, że tylko farmaceuta może otworzyć nową aptekę, ale to jest kluczowy zapis, fundament tych zmian. 

Morawiecki wie, że to wbrew zasadą rynkowym - komentuje Bartosz Arłukowicz. Premier Morawiecki, który buduje swój wizerunek na zasadzie człowieka, który buduje gospodarkę, przeciwstawia się takim centralistycznym zapisom, jak z PRL-u - dodaje.

Projekt ustawy o płacy minimalnej w zawodach medycznych na bocznym torze

Nie można wykluczyć, że teraz reformy ministra zdrowia się opóźnią - zwłaszcza w sprawie sieci szpitali, które miały według planu powstać od lipca. Teraz hamulec zaciągnął wicepremier Mateusz Morawiecki, który nie rozumie, dlaczego minister Radziwiłł chce osłabiać sektor niepubliczny i prywatny w sytuacji, gdy on zachęca do inwestowania.

W przypadku ustawy o płacy minimalnej wicepremier Morawiecki obawia się, że plany Radziwiłła - choć są dużo poniżej oczekiwań grup zawodowych - i tak zachwieją finansami placówek medycznych. 

Obie te ustawy trafiły więc na legislacyjny boczny tor - zajmie się nimi Komitet Ekonomiczny, którym kieruje Mateusz Morawiecki, a w skład którego nie wchodzi minister zdrowia.

Otoczenie Konstantego Radziwiłła przekonuje, że rząd chce się jedynie bardziej pochylić nad tymi ustawami. Nieoficjalnie wiadomo, że Morawiecki sprzeciwia się wizji upaństwowienia służby zdrowia. 

(j.)