„Mariusz T., pedofil i morderca, zdradził swojemu pełnomocnikowi, że na wolności planuje życie u boku kobiety, którą poznał podczas swojego 25-letniego pobytu za kratkami” – pisze „Fakt”. Nie ma jednak pewności, czy nie jest to tylko wybieg mający przekonać sąd, że „Szatan z Piotrkowa” może na nowo odnaleźć się w społeczeństwie i nie potrzebuje izolacji.

"T. wspomniał o swojej znajomości tuż przed wyjściem na wolność, ale nic więcej nie chciał zdradzić" - mówi "Faktowi" mecenas Marcin Lewandowski, pełnomocnik pedofila. "Mogę jedynie potwierdzić, że ma przyjaciółkę, którą poznał podczas swojego pobytu w zakładzie karnym" - dodaje enigmatycznie.

Według tabloidu, Mariusz T. poznał tajemniczą kobietę kilka lat temu. Początkowo utrzymywali oni korespondencyjną znajomość. Później zaczęły się telefony, a nawet regularne spotkania. "Na godzinnym widzeniu nie pozostawali jednak sami, zawsze towarzyszył im strażnik" - opisuje "Fakt".  "Możliwe, że taka znajomość to tylko sprytny wybieg, by uniknąć izolacji" - zastrzega.

Według "Faktu", policyjny ośrodek dla płetwonurków w Kalu na Mazurach może być miejscem, gdzie policja ukrywa Mariusza T. "Do ośrodka w Kale nikt postronny nie ma dojścia. Szkolą się tam bowiem policjanci kryminalni i płetwonurkowie. Cały teren jest ogrodzony wysokim płotem, jest dobrze strzeżony przez agencję ochrony i liczne kamery. Kiedy w pobliżu kreci się jakiś samochód, zaraz podjeżdża patrol miejscowej policji i przeprowadza kontrolę. Czy taka wzmożona czujność jest związana z pobytem Mariusza Trynkiewicza?" - zastanawia się tabloid.

W środowym "Fakcie" przeczytacie także o:

- Lekarzach, którzy pławią się w luksusach, a nie byli w stanie pomóc ciężarnej kobiecie i uratować jej dziecko
- Poważnych problemach zdrowotnych aktorki grającej w jednym z lubianych polskich seriali

- Kosztach utrzymania skompromitowanego posła, które wszyscy ponosimy

(mn)