Nie miałam pojęcia o zabiegu - zeznała w prokuraturze Wioletta Woźna, kobieta wysterylizowana w szpitalu w Szamotułach. Twierdzi, że to jej partner poinformował ją o tym, co ją spotkało, kiedy przejrzał szpitalne dokumenty.

W szpitalu była pewna, że podpisywała zgodę tylko na cesarskie cięcie oraz na przyjmowanie określonych leków. Lekarze powtarzają, że zabieg odbył się za wiedzą pacjentki. Kobiecie po porodzie odebrano dziecko i przekazano rodzinie zastępczej. Sądowa kurator stwierdziła, że rodzice nie są w stanie opiekować się noworodkiem.

Śledztwo w tej sprawie prowadzi Prokuratura Rejonowa w Szamotułach. Według prawa, osoba powodująca ciężki uszczerbek na zdrowiu w postaci pozbawienia płodności podlega karze pozbawienia wolności od roku do 10 lat.