Aż 200 pozwoleń na budowę wydanych przez urzędnika lubelskiego ratusza, który nie miał uprawnień, zostanie unieważnionych. Zdecydowało tak Samorządowe Kolegium Odwoławcze. Niestety, dla inwestorów oznacza to, że będą musieli kolejny raz przebrnąć przez morze biurokracji.

Sprawę tę ujawnił kilka tygodni temu reporter RMF FM Krzysztof Kot. Chodzi o decyzje wydziału urbanistyki i architektury lubelskiego ratusza, pod którymi podpisał się dyrektor, nie mający pisemnego upoważnienia prezydenta. Najwyraźniej w SKO górę nad rozsądkiem wzięło przywiązanie do litery prawa. Bo choć według Kolegium decyzje te były merytoryczne, to brak pisemnego upoważnienia sprawia, że są nieważne. Konieczne jest imienne upoważnienie na piśmie danej osoby do wykonywania określonych czynności urzędowych - mówi Wojciech Taras, wiceprezes SKO w Lublinie.

Decyzja Kolegium oznacza więc, że wszyscy, którzy dostali pozwolenia od urzędnika bez uprawnień, będą musieli zaczynać całą procedurę od początku. Czyli zaczynając od wystąpienia o warunki zabudowy. Ponieważ pozwolenia będą uchylone, to de facto trzeba też wstrzymać wszelkie roboty.

Ratusz sprawy nie komentuje, czekając na pisemną odpowiedź z SKO. Winnych zaniedbania na razie nie ustalono. Wciąż trwa tzw. postępowanie wyjaśniające.