Kuchnia Mazowsza jest bardzo zróżnicowana. To mieszanka kuchni polskich regionów, takich jak Kurpie czy Kujawy, ale też kuchni światowych, m.in francuskiej i rosyjskiej. Dwa produkty z Mazowsza - jabłko grójeckie i miód kurpiowski - posiadają obecnie unijne certyfikaty.

Wiele mazowieckich potraw powstawało z darów lasu - jagód, grzybów czy dziczyzny. Jako dodatków do mięs często używano borówek albo żurawiny. W kulinarnej tradycji tego regionu ważne miejsce zajmuje również drób. Od faszerowanych kaczek i gęsi, po różne dania z kurczaka.

Kuchnia mazowiecka zawdzięcza swój wyjątkowy smak również mieszkańcom Kurpi, ten region słynie z przeróżnych gatunków miodu i chleba.

Podstawą pożywienia na mazowieckiej wsi była przede wszystkim mąka. Stąd popularność pierogów. Sójka mazowiecka to spore pierogi o zapachu lekko kwaśnej kapusty z nutą grzybów, przypraw i specyficznym smakiem kaszy jaglanej i smażonego boczku. A "Szlachcice" to po prostu pierogi z utartymi, a następnie usmażonymi ziemniakami.

Na Liście Produktów Tradycyjnych w województwie mazowieckim znajduje się 46 pozycji. To m.in Kapłon staropolski, Perliczki z Grabiny Radziwiłłowskiej, Kogutki z Radziwiłłowa czy Pularda mazowiecka.

Na Listę Produktów Tradycyjnych mogą trafić produkty rolne, środki spożywcze oraz napoje spirytusowe, których jakość oraz wyjątkowe cechy i właściwości wynikają ze stosowania tradycyjnych metod produkcji. Wszystkie są wytwarzane od co najmniej 25 lat. Co ważne, na listę wpisywane są produkty, a nie producenci.

Większy rumieniec i lepsza smakowitość

Jabłko grójeckie wpisane jest na Listę Produktów Tradycyjnych Mazowsza. Niedawno trafiło do rejestru nazw chronionych Unii Europejskiej. Badania wykazały, że ma większy rumieniec niż jabłka z pozostałych regionów - mówi Maciej Majewski, prezes Stowarzyszenia Sady Grójeckie. Dodaje, że jabłko grójeckie zawdzięcza swój niezwykły smak wyjątkowemu klimatowi panującemu w regionie.

Katarzyna Sobiechowska-Szuchta: W czym jabłko grójeckie jest lepsze od innych tego typu owoców?

Maciej Majewski, prezes Stowarzyszenia Sady Grójeckie: Badania wykazały, że ma większy rumieniec niż jabłka z pozostałych regionów - średnio o pięć procent. Jego smakowitość jest lepsza, a wszystko to zawdzięcza wyjątkowemu klimatowi, który mamy na naszym terenie. Za te wszystkie rzeczy odpowiada różnica temperatur jesienią, między dniem a nocą. Im większa ta różnica, tym lepiej jabłka się wybarwiają.

Sady grójeckie mają długą tradycję

To prawda. Pierwsze wzmianki o sadach w okolica Grójca i Goszczyna pojawiły się już w czasach królowej Bony, która sprowadzała do Polski wiele warzyw i owoców. Mamy kilkusetletnią tradycję. A największy rozwój sadownictwa przypada na druga połowę XX wieku. Już wtedy rejon warecko-grójecki można było nazwać największym sadem Europy. Obecnie produkuje się na tych terenach około miliona ton jabłek.

Są tacy, którzy twierdzą, że najpyszniejsze jest surowe jabłko, ale można je przetworzyć i zrobić z niego zrobić mnóstwo fantastycznych rzeczy.

Polecam zwłaszcza kompot z odrobiną cynamonu. Na śniadanie można zrobić sobie placuszki z jabłkami grójeckimi. Jabłka można też ususzyć, wtedy mogą być przekąską, dużo zdrowszą niż chipsy. No i szarlotka. Na wielu imprezach, które się u nas odbywają, zawsze organizujemy konkurs na najlepsze ciasto z jabłkami. Przepisów na szarlotki jest mnóstwo.

Jak wygląda Święto Kwitnących Sadów?

Odbywa się w naszych okolicach od lat 50. Każdy może przyjechać na początku maja i zobaczyć sady kwitnące na biało. Zapewniam, widok jest niesamowity. Robimy wtedy festyn, a motywem przewodnim jest oczywiście jabłko. A w tym roku w Warce będziemy starali się reaktywować "Owocobranie", żeby każdy mógł do nas przyjechać i skosztować jabłka grójeckiego prosto z drzewa.