Krzyż przed Pałacem Prezydenckim został ustawiony, aby łączyć w modlitwie Polaków gromadzących się w dniach żałoby narodowej po tragicznej katastrofie Smoleńskiej. Dziś był świadkiem wydarzeń, które nigdy nie powinny mieć miejsca - napisali we wspólnym oświadczeniu Kancelarii Prezydenta, warszawskiej kurii oraz dwóch harcerskich związków.

Wszyscy ludzie dobrej woli, a szczególnie wierzący chrześcijanie, są zobowiązani bronić znaku krzyża przed wszelką instrumentalizacją i znieważeniem. Dlatego Kuria Metropolitarna Warszawska nie może milczeć w sytuacji używania znaku krzyża do celów pozareligijnych.

Jest nam przykro, że uzgodniona wcześniej uroczystość poświęcenia i przeniesienia krzyża do Kościoła Akademickiego św. Anny nie mogła się odbyć. W poczuciu odpowiedzialności za zgromadzonych oraz przez szacunek dla tego ważnego dla nas wszystkich symbolu, zdecydowaliśmy o pozostawieniu krzyża w dotychczasowym miejscu. Ubolewamy, że nie mogliśmy wspólnie z rodzinami ofiar tragedii smoleńskiej uczestniczyć we mszy świętej oraz adoracji krzyża sprzed Pałacu Prezydenckiego w kościele św. Anny.

Nadal uważamy, że tylko w drodze dialogu może zostać wypracowane trwałe rozwiązanie, będące godnym upamiętnieniem ofiar katastrofy smoleńskiej, na którym nam wszystkim zależy. Ogrom tej tragedii i duchowy wymiar tamtych dni zasługują na takie upamiętnienie. Apelujemy do wszystkich ludzi dobrej woli, by nam w tym pomogli.