Pracownicy krakowskich muzeów i bibliotek protestowali dziś na sesji sejmiku Województwa Małopolskiego przeciwko skandalicznie niskim zarobkom. Domagają się 500 zł podwyżki do końca roku.

Przedstawiciele instytucji kultury podległych marszałkowi województwa spotkali się dziś na sesji sejmiku w jednym celu: by domagać się wyrównania wieloletnich zaległości w systemie płac.

Pracownicy instytucji kultury w Małopolsce chcą podniesienia wynagrodzeń zasadniczych o przynajmniej 500 zł, a w ciągu następnych trzech lat zarobków na poziomie 4,5 tys. zł (brutto).

Politycy chwalą się kulturą w Małopolsce, a przed 2015 rokiem przez 8 lat nie było ani złotówki podwyżek - podkreśla Jacek Szczęsnowicz z Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej, wiceprzewodniczący Komisji Międzyzakładowej NSZZ "Solidarność". 

W 2015 i 2017 były podwyżki wywalczone przez działania "Dziadów Kultury,  ale - jak podkreśla Szczęsnowicz - zdecydowanie niewystarczające.

Gdyby przez te 8 lat były regulacje - my to nasuwamy regulacjami, bo do podwyżek to jeszcze daleko -  o 80, 100 złotych rocznie, bylibyśmy w zupełnie innym miejscu. A tak mamy taką sytuację, jaką mamy. My mówimy, że to jest dyskryminacja płacowa pracowników kultury  - zaznacza.

"Po 10 latach pracy mam na rękę 1850 zł"

Po 10 latach pracy mam na rękę 1850 zł - mówiła dziennikarzowi RMF MAXXX Przemysławowi Błaszczykowi jedna z protestujących pracownic Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej w Krakowie. Gdyby nie mój mąż, nie utrzymałabym rodziny - zaznacza.  

Około 20% pracowników Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej w Krakowie otrzymuje płace nieznacznie wyższe niż płaca minimalna, czyli 1 600 zł.

Składniki wynagrodzenia pochodzą z tabeli opłat. To jest ustanawiane przez rząd rozporządzeniem i płace są regulowane według tych tabel - tłumaczy Jacek Krupa marszałek województwa.

"Ludzie samodzielnie podejmują decyzje: gdzie pracują, za jakie pieniądze"

Pytany przez dziennikarza RMF MAXXX, czy przeżyłby za 1800, odpowiada wprost: Nie dałbym rady. Dodaje jednak: że to nie jest jedyne wynagrodzenie w rodzinie, a ludzie samodzielnie podejmują decyzje: gdzie pracują, za jakie pieniądze. Nie mamy problemów na rynku pracy.  

W sprawie podwyżek - zapewnia, że w budżecie są zarezerwowane pieniądze - i przypomina, też że od 1 stycznia podnieśliśmy dotację o ponad 2 proc. dla instytucji kultury. I to jest decyzja dyrektora, czy i którym pracownikom daje premie i nagrody.

(MKam)

Przemysław Błaszczyk