"Lider liberałów w PE Guy Verhofstadt zaprasza osobę wydaloną z Polski. Wszystko, by się pożalić na rzekome łamanie w naszym kraju praworządności" - napisał dziś na Twitterze szef sztabu wyborczego PiS i europoseł Tomasz Poręba, odnosząc się do przyjazdu do Brukseli Ludmiły Kozłowskiej. Jak informuje Katarzyna Szymańska-Borginion, liberałowie nie ukrywają, że głównym motywem zaproszenia Kozłowskiej jest pokazanie Warszawie, że jej decyzje są ignorowane.

Deportowana na wniosek polskich władz z terenu UE prezes Fundacji Otwarty Dialog Ludmiła Kozłowska przyjeżdża na zaproszenie liberałów i Zielonych do Parlamentu Europejskiego do Brukseli.

Na temat tego spotkania z rzecznikiem grupy europejskich liberałów ALDE Bramem Delenem rozmawiała dziennikarka RMF FM Katarzyna Szymańska-Borginion. Kozłowska wystąpi jutro przed eurodeputowanymi z grupy ALDE, ma między innymi informować o sytuacji praworządności w Polsce. Spotkanie rozpocznie się o 12 i będzie trwało pół godziny. 

Rzecznik liberałów powiedział dziennikarce RMF FM wprost, że szef grupy - Guy Verhostadt właśnie dlatego zaprosił Kozłowską, bo nie zgadza się z decyzją polskich władz, które wpisały ją do Systemu Informacyjnego Schengen i deportowały. 

Kozłowska ma prawo do podróżowania. Dlatego Verhofstad dokonał dużego wysiłku, żeby mogła być dzisiaj tutaj u nas - mówił rzecznik. Liberałowie nie ukrywają, że głównym motywem zaproszenia Kozłowskiej jest pokazanie Warszawie, że jej decyzje są ignorowane.

Poręba: Wszystko by się pożalić na rzekome łamanie praworządności

Pracujący dla firm związanych z Kremlem Guy Verhofstadt zaprasza do PE osobę wydaloną z Polski, której rodzina i ważni darczyńcy fundacji posiadają rosyjskie paszporty. Wszystko by się pożalić na rzekome łamanie w PL praworządności - taki wpis zamieścił Poręba na Twitterze.

W połowie września Kozłowska wzięła udział w wysłuchaniu w Bundestagu zatytułowanym "Prawa człowieka w niebezpieczeństwie - demontaż praworządności w Polsce i na Węgrzech". Do Berlina mogła przybyć dzięki wydaniu jej wizy przez władze Niemiec. Teraz wizę wydały z kolei władze Belgii.

Według portalu Onet, który podał tę informację jako pierwszy, belgijska wiza dla Kozłowskiej została wydana na znacznie dłuższy czas niż niemiecka, co oznacza, że służby tego kraju nie uznały informacji od polskich służb na temat Ukrainki za istotne.

Polski MSZ informował wcześniej, że decyzja o wpisaniu Kozłowskiej do SIS była podyktowana materiałem zebranym przez ABW, który "nie pozostawia wątpliwości" co do nieprzejrzystości źródeł finansujących Fundację Otwarty Dialog. MSZ zaznaczył, że polskie służby otrzymały również istotne informacje od służb partnerskich.


(nm)