Pilot szybowca, który runął w niedzielę w Katowicach, sam wypiął się z liny łączącej go z samolotem – dowiedział się reporter RMF FM.

Szybowcem sterował pilot-uczeń. Tłumaczy, że miał kłopoty z jednym ze sterów, a maskę szybowca zaczęło zadzierać do góry.

Liczył na to, że uda mu się wylądować, bo lotnisko było w pobliżu. Okoliczności wypadku ustala komisja badań wypadków lotniczych; oficjalne przyczyny poznamy za kilka dni.