Dopiero w poniedziałek minister transportu zdecyduje, czy Janusz Fota zostanie szefem Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Ten skompromitowany były warszawski urzędnik wygrał konkurs na to stanowisko; do mianowania potrzebna jest jednak polityczna zgoda ministra.

Dlaczego ministerstwo zwleka z podjęciem decyzji? Być może szef resortu chce odświeżyć sobie pamięć. Dobrze by było, bo ten kandydat cieszy się naprawdę złą sławą. Janusz Fota dał się poznać przede wszystkim jako główny bohater skandalu, jaki wybuchł po tym, gdy okazało się, że dzięki znajomościom załatwił sobie za grosze atrakcyjne mieszkanie w prestiżowej części Warszawy.

Ówczesny prezydent stolicy Lech Kaczyński postawił mu ultimatum – mieszkanie albo dymisja. Fota wolał zachować mieszkanie.

Urzędnik zasłynął także ze swojej nieudolności – gdy rządził drogami stolicy komunikacyjny koszmar sięgnął zenitu. Fota obiecywał mosty, remonty, terminal na Okęciu, nowoczesny system kierowania ruchem. Skończyło się jednak na pustych obietnicach.