Premier Izraela Benjamin Netanjahu zaapelował o wycofanie w Polsce projektu ustawy, która każe więzieniem za "przypisywanie narodowi polskiemu odpowiedzialności lub współodpowiedzialności za zbrodnie popełnione przez III Rzeszę Niemiecką". "Ta ustawa nie ma podstaw, jestem jej zdecydowanie przeciwny. Nikt nie może zmienić historii, a Holokaust nie może być negowany" - powiedział Netanjahu i poinstruował izraelską ambasador w Warszawie, by spotkała się z premierem Mateuszem Morawieckim. Do sprawy odniósł się rzecznik polskiego rządu. "Przepisy, które chcemy wprowadzić mają jeden cel - pokazywać prawdę o straszliwych zbrodniach popełnianych na Polakach i Żydach, w XX w. ofiarach okrutnych totalitaryzmów - niemieckiego nazizmu oraz sowieckiego" - podkreśliła Joanna Kopcińska. Do sprawy odniósł się też polski MSZ. "Przewidziana w poprawkach kara będzie dotyczyć precyzyjnie określonych sytuacji i ma służyć zapobieganiu świadomego szkalowania Polski. Ostateczna ocena danego przypadku będzie zależała od sądu" - podkreślił resort w komunikacie.

Izraelski resort spraw zagranicznych wydał oświadczenie, w którym prosi o zmianę projektu ustawy. Rzecznik ministerstwa Emmanuel Najszon zapowiedział, że skontaktuje się ono w tej sprawie z polskim rządem, "wysyłając bardzo jasny przekaz". Nikt nie może zmieniać prawdy historycznej i nie ma tu miejsca na edukowanie rodzin osób, które przeżyły Holokaust - powiedział Najszon.

Wcześniej przeciw ustawie zaprotestował przywódca opozycyjnej, centrowej partii Jest Przyszłość (Jesz Atid), a zarazem były izraelski minister finansów Jair Lapid, którego wypowiedź przytacza anglojęzyczny portal Times of Israel. Zdecydowanie potępiam nową ustawę przyjętą w Polsce, która jest próbą zaprzeczenia udziału wielu polskich obywateli w Holokauście - napisał Lapid na Twitterze. Członek Knesetu, syn człowieka, który przeżył Holokaust, ocenił, że projekt ustawy - która zgodnie z oczekiwaniami ma w Polsce wejść wkrótce w życie - jest próbą napisania historii na nowo - pisze Times of Israel o reakcji Lapida.

Na słowa deputowanego zareagowała ambasada Polski w Tel Awiwie. Na Twitterze napisała, że jego "bezpodstawne oskarżenia dowodzą, jak bardzo potrzebna jest edukacja na temat Holokaustu, nawet tu, w Izraelu".

Lapid odpowiedział na to, pisząc: Jestem synem kogoś kto przeżył Holokaust. Moja babka została zamordowana przez Niemców i Polaków. Nie potrzebuję od was nauki na temat Holokaustu (...). Wasza ambasada powinna natychmiast wystosować przeprosiny.

Ambasador Izraela: Izrael też rozumie, kto budował Auschwitz i wszyscy wiedzą, że to nie byli Polacy

O zmianę w przyjętej przez Sejm nowelizacji zaapelowała ambasador Izraela Anna Azari. Zrobiła to podczas obchodów 73. rocznicy wyzwolenia Auschwitz. Jak podkreśliła, "Izrael traktuje ją jak możliwość kary za świadectwo ocalałych z Zagłady". Dodała, że regulacja ta budzi w Izraelu "dużo, dużo emocji" i "odrzuca ją rząd Izraela".

Mamy nadzieję, że możemy znaleźć wspólną drogę, żeby zrobić jakąś zmianę w tej nowelizacji. Dlatego, że Izrael też rozumie kto budował Auschwitz i inne obozy i wszyscy wiedzą, że to nie byli Polacy. U nas to (nowelizację - PAP) traktuje się jak niemożliwość powiedzenia prawdy o zagładzie, wszyscy są oburzeni - powiedziała. Mam nadzieję, że jak zawsze, jak dobrzy przyjaciele, Polska i Izrael znajdą drogę i wspólny język tego, jak wspólnie będziemy pamiętać historię - dodała.

Podziękowała też za ujawnienie i działania podejmowane po materiale o "obchodach" rocznicy 128 urodzin Adolfa Hitlera zorganizowanych w 2017 r. w lesie nieopodal Wodzisławia Śląskiego.

MSZ ws. kar za "polskie obozy śmierci": będą dot. precyzyjnie określonych sytuacji

Komunikat w sprawie wydało polskie MSZ.

W związku z uchwaleniem 26 stycznia 2018 roku przez Sejm RP ustawy o zmianie ustawy o IPN - Komisji Ścigania Zbrodni Przeciwko Narodowi Polskiemu i niektórych innych ustaw, Ministerstwo Spraw Zagranicznych RP informuje, że zadaniem uchwalonej przez Sejm, po dwuletnich pracach legislacyjnych, nowelizacji ustawy jest wyeliminowanie - publicznych i wbrew faktom - zachowań polegających na przypisywaniu Narodowi Polskiemu lub Państwu Polskiemu odpowiedzialności lub współodpowiedzialności za popełnione przez Trzecią Rzeszę Niemiecką zbrodnie nazistowskie - poinformowano.

Dodano, że wyrażało to m.in. używanie określeń "polskie obozy". Przewidziana w poprawkach kara będzie dotyczyć precyzyjnie określonych sytuacji i ma służyć zapobieganiu świadomego szkalowania Polski. Ostateczna ocena danego przypadku będzie zależała od sądu - podkreśliło MSZ.

Do sprawy odniosła się także rzeczniczka rządu Joanna Kopcińska: Przepisy, które chcemy wprowadzić mają jeden cel - pokazywać prawdę o straszliwych zbrodniach popełnianych na Polakach, Żydach i innych narodach, które były w XX wieku ofiarami okrutnych totalitaryzmów - niemieckiego nazizmu oraz sowieckiego komunizmu - stwierdziła.

Co zakłada ustawa?

Zmiany m.in. w ustawie o IPN - Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu przygotowało Ministerstwo Sprawiedliwości. Część przepisów dotyczących m.in. zbrodni ukraińskich nacjonalistów zaproponowali posłowie Kukiz'15.

Zgodnie z ustawą, każdy kto publicznie i wbrew faktom przypisuje polskiemu narodowi lub państwu polskiemu odpowiedzialność lub współodpowiedzialność za zbrodnie popełnione przez III Rzeszę Niemiecką lub inne zbrodnie przeciwko ludzkości, pokojowi i zbrodnie wojenne - będzie podlegał karze grzywny lub pozbawienia wolności do lat trzech. Taka sama kara grozi za "rażące pomniejszanie odpowiedzialności rzeczywistych sprawców tych zbrodni".

Jeśli sprawca działałby nieumyślnie, podlegałby karze grzywny lub ograniczeniu wolności. Nie byłoby przestępstwem popełnienie tych czynów "w ramach działalności artystycznej lub naukowej". Nowy przepis ma się stosować do obywatela polskiego oraz cudzoziemca - "niezależnie od przepisów obowiązujących w miejscu popełnienia czynu". Śledztwo z urzędu wszczynałby prokurator IPN. Wyrok podawano by do publicznej wiadomości.

(m)