Pod koniec lutego Polska przestanie spełniać jeden z podstawowych kryteriów wejścia do strefy euro, ostrzega "Rzeczpospolita". Ten wymóg to niska inflacja. Niestety w lutym może ona wzrosnąć do 4,4 procenta.

Bruksela liczy referencyjny poziom inflacji, który umożliwiałby przyjęcie wspólnej europejskiej waluty, z ostatnich 12 miesięcy. Na dziś to poziom 2,9-3 proc.

Minister finansów Jacek Rostowski zapewnia wprawdzie, że rząd będzie się starał zdusić inflację, ale obecny poziom wzrostu cen to dla krajowych i zagranicznych inwestorów negatywny sygnał. Tym bardziej, że po zwycięstwie Platformy Obywatelskiej w wyborach parlamentarnych odzyskali oni nadzieję na szybkie przystąpienie Polski do strefy wspólnej waluty.

Konsekwencje rosnącej inflacji każdy Polak odczuwa w swoim portfelu, pisze "Rzeczpospolita". Od lutego ceny prądu wzrosną o 12-13 proc. Od marca o blisko 10 proc. mają wzrosnąć ceny gazu. Najbardziej odczuwalny jest wzrost cen żywności, sięgający 7 proc. To żywność stanowi bowiem aż jedną czwartą wydatków przeciętnego konsumenta.

Wzrost cen uwiera również oszczędzających. Przed rokiem średnie oprocentowanie lokaty w banku wynosiło 3,4 proc. a zatem każdy kto ulokował pieniądze w banku w styczniu 2007 r. i wypłaci je teraz, traci 1 proc. ich realnej wartości.

Według "Rzeczpospolitej" zamiana złotego na euro czeka nas nie wcześniej niż w 2012-2013 roku.