Hiszpańskie wojsko umocniło kontrolę nad wysepką Perehil u wybrzeży Maroka, którą w środę "odbiły" z rąk marokańskich. Madryt zapowiedział, że jego żołnierze opuszczą Perehil tylko pod warunkiem, że Rabat obieca, iż nie powtórzy się okupacja. Konflikt o maleńką wysepkę zaostrzył się tydzień temu, gdy wylądowała na niej marokańska armia.

Na Perehil okopało się około 50 żołnierzy hiszpańskich. Nad ich bezpieczeństwem czuwają cztery hiszpańskie okręty. Z odległego o 200 metrów wybrzeża marokańskiego przyglądają się temu okoliczni mieszkańcy. Jest też mnóstwo dziennikarzy.

Hiszpańska minister spraw zagranicznych Ana Palacio zaprzecza oskarżeniom Rabatu, jakoby zajęcie 13-hektarowej wysepki było "wypowiedzeniem wojny". Pani Palacio odrzuciła ofertę mediacji ONZ. Jej zdaniem, kryzys nie jest na tyle poważny, by Madryt i Rabat nie mogły go rozwiązać bez pośredników.

W związku z konfliktem o Perehil, Hiszpania umocniła ochronę swych enklaw w Afryce Północnej, graniczących z Marokiem - Ceuty i Melilli. Na mocy porozumienia z 1956 r. Hiszpania zatrzymała te dwie nadmorskie enklawy, nad którymi sprawowała zwierzchnictwo od kilkuset lat. Maroko kwestionuje jednak prawa Hiszpanii do kilku pobliskich skalistych wysp.

rys. RMF

20:30