Teczka tajnego współpracownika WSW Mirosława Hermaszewskiego została przeniesiona ze zbioru zastrzeżonego IPN do danych, do których mają dostęp dziennikarze. Akta dotyczące dwuletniej współpracy podchorążego Hermaszewskiego liczą kilkanaście stron. Wynika z nich, że agent odpowiadał na pytania oficerów prowadzących, ale „nie zauważał faktów”.

Wtyczka wśród podchorążych

21-letni Mirosław Hermaszewski został wytypowany na "informatora sygnalizacyjnego" przez kontrwywiad Szkół Lotniczych w Radomiu. We wniosku o jego zwerbowanie kpt. WSW Janusz Wnęk pisał "w batalionie podchorążych na pierwszym roczniku nie posiadam żadnej jednostki agentury", a "operacyjna konieczność wymaga posiadania wśród tych grup podchorążych informatorów celem informowania nas o nastrojach i problemach interesujących nas z punktu widzenia kontrwywiadowczego oraz rozpoznawania podchorążych pod kątem ich przydatności na oficerów lotnictwa - pilotów, ich walorów moralnych i politycznych".

"Informator na uczuciach patriotycznych"

Pochodzący z rodziny chłopskiej podchorąży Hermaszewski, którego ojciec zginął w 1945 z rąk UPA, został uznany za dobrego kandydata na informatora, zgodnie więc z wnioskiem kpt. Wnęka udzielono zgody na werbunek, do którego doszło 9 lutego 1962 podczas rozmowy, jaką z Hermaszewskim przeprowadzili kpt. Wnęk oraz mjr P. Kwiatkowski.

W wyniku werbunku pchor. Hermaszewski podpisał zobowiązanie do współpracy z kontrwywiadem i przyjął pseudonim "Długi":

Pustka w aktach

Akta "Długiego" - poza zobowiązaniem do współpracy i kończącym ją zobowiązaniem do zachowania tego faktu w tajemnicy - nie zawierają żadnych dokumentów podpisanych przez Mirosława Hermaszewskiego. Nie ma żadnych jego donosów czy meldunków - prowadzący agenta kpt. Wnęk wszelkie informacje uzyskiwał podczas konspiracyjnych spotkań z "Długim", nie zachowały się jednak żadne opisy ich przebiegu.

Charakterystyka: "nie zauważał faktów"

Trwająca dwa lata współpraca Mirosława Hermaszewskiego dobiegła końca w 21 marca 1964, kiedy TW "Długi" został "wyrejestrowany z sieci informatorów jako członek partii". W raporcie o zakończenie współpracy kpt. Wnęk ocenił, że agent był chętny do współpracy, jednak "Do słabych jego stron w pracy należy zaliczyć to, że nie zawsze potrafił zauważać zaistniałe fakty".

W podsumowującej współpracę charakterystyce agenta kpt. Janusz Wnęk napisał, że "najchętniej wykonywał zadania związane ze scharakteryzowaniem podchorążych, co robił dość dobrze". Według oficera prowadzącego wadą informatora było to, że "nie zauważał zachodzących w środowisku podchorążych zmian". W naniesionej na charakterystyce poprawce kpt. Wnęk złagodził tę opinię dopisując "nie zawsze" i dodał, że agent "Naprowadzony na interesujące nas zagadnienie potrafił rzeczowo omówić dany fakt lub osobę".

(mpw)