Maksymalnie 250 milionów złotych chce zapłacić Ministerstwo Obrony za dokończenie budowy okrętu "Gawron" - dowiedział się nieoficjalnie reporter RMF FM. Na kadłubie korwety ma powstać okręt patrolowy. Decyzja ma zostać ogłoszona niebawem. Resort obrony informuje oficjalnie jedynie, że rozmowy na temat przyszłości projektu wciąż trwają, nie potwierdza, że decyzje już zapadły. Według ministerstwa, budowa okrętu patrolowego, to jeden z rozpatrywanych wariantów.

Zobacz również:

Dokończenie wieloletniego projektu teraz od wyceny wykonawcy. Jeśli budowa okrętu patrolowego zmieści się w budżecie określonym przez MON - prace będą kontynuowane. Jeśli nie - kadłub "Gawrona" najpewniej pójdzie na żyletki.

W założeniach jednostkę ma dokończyć dotychczasowy wykonawca, czyli likwidowana Stocznia Marynarki Wojennej w Gdyni.

Projekt korwety "Gawron" - przez niektórych nazywanej najdroższym kadłubem świata - według szacunków MON kosztował już 400 milionów złotych, a na dokończenie w zakładanej formie potrzeba było jeszcze ponad miliarda. W lutym resort przerwał ten projekt.

Korweta była budowana od ponad 10 lat

Program budowy wielozadaniowej korwety sięga końca lat 90. Konstrukcja jest oparta na koncepcji opracowanej przez hamburską stocznię Blohm und Voss. Budowa okrętu ruszyła w listopadzie 2001 r. Początkowo planowano budowę siedmiu, później trzech-czterech, potem dwóch okrętów, ostatecznie w stoczni powstawała jedna jednostka, co drastycznie podwyższało koszty.

W kwietniu ub.r. sąd ogłosił upadłość likwidacyjną Stoczni Marynarki Wojennej w Gdyni, która utraciła płynność finansową. Zakład zarzucał resortowi obrony, że ten nie wypłacił wszystkich należności. MON replikowało, że to stocznia nie rozliczyła się z kilkudziesięciomilionowej zaliczki, a domaga się pieniędzy za okręt, za który ministerstwo może zapłacić dopiero po dostawie. W utrzymanie zdolności produkcyjnych stoczni zaangażowała się Agencja Rozwoju Przemysłu.

Okręt miał być uzbrojony w rakiety przeciwokrętowe i przeciwlotnicze, torpedy do zwalczania okrętów podwodnych oraz armatę na dziobie. Miał być także wyposażony w radary dozoru powietrznego i nawodnego, systemy walki radioelektronicznej i dowodzenia. Z powodu cięć budżetowych umowy o dostawie uzbrojenia nie podpisano.

W jednostce zastosowano włoską turbinę gazową służącą do napędzania okrętu przy maksymalnych prędkościach. Przy prędkości marszowej napędem są silniki wysokoprężne produkcji niemieckiej.

Zbudowany kadłub próbnie zwodowano w 2009 r., przewidywano wtedy, że ORP Ślązak wejdzie do służby w 2012 r. Ostatnio MON zapowiadało, że decyzja dotycząca przyszłości okrętu zostanie podana do wiadomości w marcu. Pod koniec ubiegłego roku minister Tomasz Siemoniak mówił, że sprawę budowę korwety nie bez przyczyny bada prokuratura. Kontynuacja budowy korwety nie znalazła się w zatwierdzonym na początku lutego wykazie 276 zadań o podstawowym znaczeniu dla bezpieczeństwa. Środków nie przewidziano też w budżecie MON na 2012 rok.