Listy-pułapki, zawierające ładunki wybuchowe, przechwycono w sortowni poczty w hiszpańskiej Saragosie. Niespokojnie jest także w innych częściach Europy. Ataku terrorystycznego obawia się m.in. Bruksela – tam ostatnio kilkakrotnie ogłaszano alarmy bombowe.

Adresatami 3 hiszpańskich listów-pułapek byli dziennikarze pracujący w mediach, związanych z rządem premiera Jose Marii Aznara, który przegrał w ubiegłym miesiącu wybory parlamentarne. Znaczny wpływ na wynik głosowania miały zamachy terrorystyczne przeprowadzone w Madrycie. 11 marca zginęło tam ponad 190 osób.

Ataków terrorystycznych obawia się także stolica Belgii, Bruksela. W mieście, gdzie swoją siedzibę ma Komisja Europejska, gdzie mieści się kwatera główna NATO, kilkakrotnie ogłaszano alarmy bombowe.

W Belgii podejrzewa się, że autorami tych ostatnich fałszywych alarmów są terroryści, którzy przygotowują się do zamachu – tym razem prawdziwego. Podglądają, w jaki sposób na tego typu zagrożenia reaguje policja i saperzy.

Podejrzewa się, że dzięki temu przestępcy mogą obliczyć, ile czasu zajmuje funkcjonariuszom przybycie na miejsce, zaobserwować, jak policja współpracuje ze służbami specjalnymi, jakim dysponuje sprzętem. A wszystko po to, by skutecznie i boleśnie zaatakować w najmniej spodziewanym momencie.