Fundacja Viva! zawiadomiła zakopiańską prokuraturę o popełnieniu przez górali szeregu przestępstw na drodze do Morskiego Oka. To efekt bijatyki, do jakiej doszło niemal trzy tygodnie temu w czasie manifestacji obrońców praw zwierząt przeciwko męczeniu koni wożących turystów.

9 listopada kilkudziesięciu manifestantów zablokowało drogę do Morskiego Oka, by nie mogły nią przejechać wozy z turystami - ich zdaniem, wożenie turystów to znęcanie się nad końmi ciągnącymi wozy. Górale mimo blokady przejechali, doszło do przepychanek i rękoczynów. Jeden z protestujących został zabrany do szpitala.

Fundacja Viva!, która była organizatorem protestu, skierowała do zakopiańskiej prokuratury ośmiostronicowe doniesienie, opisujące pięć zarzutów:

1. narażenie kilkudziesięciu uczestników protestu na utratę zdrowia i życia,
2. uszkodzenie ciała trzech protestujących,
3. kierowanie wobec nich gróźb,
4. znęcanie się nad końmi, które miały zostać zmuszone do wjechania w tłum,
5. nieprawidłowa reakcja policji na to, co wydarzyło się podczas manifestacji.


Prokuratura zajmuje się już trzema wcześniejszymi zawiadomieniami w tej sprawie. Zarzut uszkodzenia ciała jednego z manifestantów usłyszał 22-letni mieszkaniec gminy Bukowina Tatrzańska, który - zdaniem policji - przyjechał na miejsce dla rozróby.

Zawiadomienie złożył także starosta tatrzański, który uważa, że manifestacja była nielegalna, a jej uczestnicy narazili użytkowników drogi do Morskiego Oka na niebezpieczeństwo.

(edbie)