Damian Drobik, dyrektor Centralnego Ośrodka Sportu przyjmie dymisję Marka Wieczorka - dowiedział się reporter RMF FM Piotr Glinkowski. Wicedyrektor COS-u, który zasłynął przede wszystkim prowadzeniem salonów fryzjerskich i znajomością z Joanną Muchą, rezygnację złożył właśnie na ręce minister sportu. Zapowiada, że do COS-u wróci - na stanowisko szefa.

Zobacz również:

Marek Wieczorek złożył rezygnację z zajmowanego stanowiska na ręce minister sportu Joanny Muchy. Jednak zgodnie ze statutem Centralnego Ośrodka Sportu, minister Mucha musi jedynie wyrazić zgodę na dymisję. Ze stanowiska wicedyrektora może go odwołać jedynie dyrektor Centralnego Ośrodka Sportu.

W rozmowie z naszym dziennikarzem Marek Wieczorek zarzeka się, że nie popełnił błędu. Jeśli okaże się, że faktycznie musi złożyć drugą rezygnację, tym razem na ręce swojego szefa, zrobi to - jak podkreśla - niezwłocznie. Najbardziej realny jest jednak dopiero 19 marca. Damian Drobik dopiero wtedy wraca ze zwolnienia lekarskiego.

Odejście Marka Wieczorka z COS-u odbywa się w atmosferze skandalu. Znajomy Joanny Muchy twierdzi, że jest ofiarą nagonki. I to w dodatku sterowanej między innymi przez Damiana Drobika. Wieczorek skarży się, że jego szef nie chce udostępnić mu dokumentacji finansowej. To zdaniem Wieczorka, uniemożliwia mu rzetelne wykonywanie obowiązków. Nie wiem czy dyrektor COS-u ma coś do ukrycia, bo ja w te dokumenty nie spojrzałem. Napotkałem na prawdziwy mur. W takiej sytuacji jedynym rozwiązaniem jest rezygnacja - dodaje Wieczorek.

Dyrektor Centralnego Ośrodka Sportu Damian Drobik przyznaje, że nie udostępnił swojemu zastępcy wszystkich dokumentów. Jak mówi, bał się ewentualnych konsekwencji. Zarzuca Markowi Wieczorkowi brak kompetencji do pracy w spółce skarbu państwa. W COS nie ma żadnego układu. Trwają teraz kontrole ministerstwa sportu. Wszystko jest transparentne i można sprawdzić w biuletynie informacji publicznej - zapewnia Damian Drobik.

Jednocześnie dyrektor Drobik twierdzi, że Wieczorek nie zna przepisów i statutu COS-u. W ten sposób komentuje zapowiedź Wieczorka o szybkim powrocie do Centralnego Ośrodka Sportu. Marek Wieczorek jeszcze nie odszedł z COS -u a już zastrzega, że będzie startował w konkursie na stanowisko dyrektora ośrodka. Problem jednak w tym, że takiego konkursu nigdy nie było, nie ma i prawdopodobnie nie będzie. Szef COS-u nie jest wyłaniany w drodze konkursu, ale powoływany przez ministra sportu.

"Minister Mucha popełniła błąd"

Patrząc na dzisiejszą sytuację, sądzę że minister Joanna Mucha popełniła błąd powołując Marka Wieczorka na stanowisko wiceszefa Centralnego Ośrodka Sportu - tak Ireneusz Raś z PO w rozmowie z reporterem RMF FM skomentował historię tego właściciela salonów fryzjerskich z Lublina.

Przewodniczącemu komisji sportu wtóruje Adam Hofman z PiS-u, który żąda wyjaśnień od minister sportu. Opozycja jest zaniepokojona, że Marek Wieczorek wiedział o planowanym konkursie na szefa Centralnego Ośrodka Sportu. Mężczyzna powiedział o tym naszemu reporterowi jeszcze przed odwołaniem swojego przełożonego - Damian Drobika. Zdaniem Hofmana to co najmniej podejrzane.

Jeśli to jest zrobienie miejsca dla znajomego, to mamy do czynienia degrengoladą. Aż się nie chce wierzyć w to wierzyć. Gdyby tak było, Joanna Mucha przebiłaby Drzewieckiego, "Pędzącego Królika", aferę hazardową i chłopców od Rosoła - mówi rzecznik PiS.

Ireneusz Raś twierdzi, że to niemożliwe, by Wieczorek wrócił do Centralnego Ośrodka Sportu. Według niego, Joanna Mucha nigdy nie powinna powoływać go na to stanowisko. Popełniła błąd, ale powiedzmy sobie szczerze: kto z nas nie popełnił błędów - argumentuje.

Szefowa resortu sportu popełnia jednak błędy wyjątkowo często. Dlatego PiS chce, aby Joanna Mucha jeszcze w tym tygodniu złożyła wyjaśnienia podczas posiedzenia sejmowej komisji sportu.

Wieczorek, właściciel salonów fryzjerskich z Lublina

Tuż po powołaniu Marka Wieczorka na stanowisko wicedyrektora COS media doniosły, że jest on właścicielem salonu fryzjerskiego, z którego usług korzystała minister sportu. Joanna Mucha nie wypierała się znajomości z Markiem Wieczorkiem. Zapewniła jednak, że nie miało to z nominacją nic wspólnego. Jak tłumaczył minister, Wieczorek jest przedsiębiorcą, ma świetne CV, a właśnie taka osoba jest w COS potrzebna.

W jego obronie stanął także premier Donald Tusk. Na konferencji prasowej na początku lutego przyznał, że Wieczorek jest człowiekiem o "dość gruntownym wykształceniu" i - jak mówił premier - "nie jest to wykształcenie służące wyłącznie modelowaniu fryzur". Wydaje mi się, że dzisiaj to skakanie po pani minister jest chyba przesadne - ocenił szef rządu.