W kilkudziesięciu placówkach służby na Podkarpaciu rozpoczął się drugi i ostatni dzień protestu lekarzy, domagających się 30 proc. podwyżki wynagrodzeń.

Podobnie jak wczoraj, szpitale czy przychodnie pracują jak w dni świąteczne; nie odbywają się zaplanowane zabiegi i operacje; około tysiąca lekarzy skorzystało z urlopów "na żądanie", w szpitalach są tylko lekarze dyżurujący oraz kontraktowi.

To już ostatni raz, kiedy w ramach protestu lekarze skorzystali z urlopów "na żądanie". Następny będzie już strajk - zapowiada przewodniczący Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy na Podkarpaciu. Zaplanowano go na drugą połowę marca.

Wówczas lekarze nie będą wypisywać druków, zaświadczeń, zwolnień na specjalnych drukach, recept z kodem paskowym. Pracownicy służby zdrowia zapowiadają też, że - jeżeli będzie to konieczne - nie będą przyjmować na oddziały szpitalne nowych pacjentów i będą leczyć tylko tych, którzy już będą w szpitalu.

Przypomnijmy. To kolejny już protest podkarpackich lekarzy - poprzedni odbył się 20 lutego.