Prokuratura w Jeleniej Górze prowadzi śledztwo w sprawie zapaści, jakiej dostało trzyletnie dziecko po podaniu corhydronu w szpitalu w Gdańsku - dowiedział się reporter RMF FM. Do dramatycznego zdarzenia doszło piątego września, ale prokuratura została o tym zawiadomiona dopiero cztery dni temu.

Lekarze uratowali dziecko i powiadomili urząd rejestracji leków. Ten zlekceważył jednak sygnał i nie wszczął alarmu. Lekarski raport utajniono. Nie informowaliśmy o tym prezesa, bo to pojedynczy przypadek. Dopiero gdy są trzy zgłoszenia, traktujemy je jako sygnał o działaniach niepożądanych leku i wszczynany jest alert - powiedziała pracownica urzędu.

To skandal - tak komentuje ten fakt prokurator Ewa Węglarowicz z Jeleniej Góry. Serię leków, z której pochodziła ampułka - zabezpieczono dopiero po 26 października.