Pacjenci, apteki i hurtownie od miesięcy czekają na zwrot pieniędzy po aferze corhydronowej. Jedna z hurtowni zwracała pieniądze z własnych funduszy. Wydała kilkadziesiąt tysięcy złotych i do tej pory ich nie odzyskała.

Ministerstwo zdrowia przyznaje, że podpisało z producentem - Jelfą - umowę barterową i zamiast gotówki hurtownie i apteki dostaną darmowe partie corhydronu. Pacjenci też odzyskają pieniądze, zaręcza wiceminister Bolesław Piecha.

Do aptek w ramach umowy barterowej trafia corhydron, za który apteka nie płaci, ale sprzedaje go już po normalnej detalicznej cenie. Pieniądze, które w ten sposób uzyska powinna więc przeznaczyć na zwrot kosztów pacjentom, którzy kupili corhydron z feralnej serii. Były podpisane konkretne zaświadczenia, że ktoś oddał ten lek. No i to jest wywiązanie się z tej umowy - mówi Bolesław Piecha.

Minister dodał też, że mimo złej sławy aptekarze nie powinni mieć problemów ze sprzedażą corhydronu. Popularność tego leku to nie jest kwestia pacjentów, a lekarzy, którzy ten lek przepisują i będą przepisywać, ponieważ jest to uznany lek - twierdzi wiceminister. Ma też nadzieję, że po przeprowadzonych badaniach w Jelfie, jest to lek całkowicie bezpieczny.