George W.Bush, który za tydzień zostanie zaprzysiężony na 43. prezydenta USA, zamierza prowadzić twardą politykę wobec Rosji.

Bush-junior wspomniał o tym w obszernym wywiadzie, który ukazał się w niedzielnym "The New York Times". Prezydent-elekt oświadczył także, że uważnie przyjrzy się wszelkim inicjatywom podejmowanym przez prezydenta Billa Clintona tuż przed opuszczeniem przez niego urzędu i unieważni te decyzje, które uzna za błędne. Bush zapowiedział ograniczenie amerykańskiej pomocy finansowej, przeznaczonej na transformację gospodarki rosyjskiej, co oznaczałoby radykalne odejście od polityki, jaką przez osiem lat prowadziła administracja Billa Clintona, zachęcając Moskwę do wolnorynkowych reform. Bush-junior zasugerował, że wstrzyma wszelkie pieniądze dla Rosji - za wyjątkiem tych, przeznaczonych na likwidację rosyjskich arsenałów jądrowych - dopóty, dopóki prezydent Władimir Putin nie wykorzeni korupcji oraz nie przeprowadzi głębokich reform prawnych i gospodarczych. "Rosja musi sama zdecydować, czy chce stworzyć sprzyjające warunki dla naszych kapitałów" - oświadczył prezydent-elekt. Posłuchaj relacji waszyngtońskiego korespondenta radia RMF FM, Grzegorza Jasińskiego:

Tymczasem szef rosyjskiej dyplomacji Igor Iwanow wprost nie może się doczekać spotkania ze swym nowym amerykańskim odpowiednikiem - sekretarzem stanu Collinem Powellem. Za tydzień obejmie on urząd wraz z resztą ekipy George'a W. Busha. W wywiadzie dla włoskiej popołudniówki "Corriere della Sera" Iwanow podtrzymał sprzeciw Moskwy w sprawie budowy przez USA narodowego systemu obrony antyrakietowej oraz przyjęcia do NATO byłych republik radzieckich.

00:00