Przed sejmową komisją śledczą ds. Amber Gold przesłuchany został były szef Centralnego Biura Antykorupcyjnego Paweł Wojtunik. Przesłuchanie było pierwszym testem dla nowych, sejmowych śledczych: Iwony Arent i Wojciecha Zubowskiego, którzy zastąpili Joannę Kopcińską i Marka Suskiego po ich transferze do kancelarii premiera. Komisja śledcza zdecydowała w środę, że jej nowym wiceprzewodniczącym będzie poseł PiS Jarosław Krajewski, co jest potwierdzeniem wcześniejszych informacji dziennikarza RMF FM Patryka Michalskiego. Wcześniej funkcję tę pełnił inny polityk PiS Marek Suski, który został szefem gabinetu premiera.

Jarosław Krajewski z PiS nowym wiceprzewodniczącym komisji

Kandydaturę Krajewskiego zgłosiła szefowa komisji Małgorzata Wassermann (PiS). Opowiedzieli się za nią wszyscy obecni na środowym posiedzeniu członkowie komisji. Poza Krajewskim i Wassermann w prezydium komisji zasiada jeszcze Tomasz Rzymkowski z Kukiz'15, który jest jej drugim wiceszefem.

Jako pierwszy przesłuchiwany jest Paweł Wojtunik, który kierował CBA od października 2009 r. do 1 grudnia 2015 r.

Wszystkie informacje trafiające do Centralnego Biura Antykorupcyjnego były szczegółowo analizowane - powiedział Wojtunik przed sejmową komisją śledczą. 

Jak informuje dziennikarz RMF FM Patryk Michalski, były szef CBA jest pytany przez sejmowych śledczych, czy podległa mu służba odpowiednio zareagowała na pojawiające się informacje o powiązaniach korupcyjnych pomiędzy twórcami piramidy finansowej a trójmiejskimi urzędnikami i prawnikami.

Wojtunik stwierdził, że CBA sporządziło dokumenty analityczne, które zostały przekazane do kancelarii premiera, a następnie trafiły do Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Podkreślił, że pierwsza notatka powstała w 2010 roku, kolejna dwa lata później. 

Jednak zaznaczył, że nie może mówić o działaniach operacyjnych. Sejmowi śledczy sugerują, że raport CBA nie był wystarczający, bo skupiał się np. na analizie popularności hasła Amber Gold w internecie.

Wojtunik uważa, że CBA wykonało swoją pracę i nie ma kompetencji do rozliczania innych organów państwowych.

Wojtunik: CBA sporządziło jeden, dwa lub trzy dokumenty o charakterze analitycznym dot. Amber Gold

CBA sporządziło jeden, dwa lub trzy dokumenty o charakterze analitycznym dotyczące tej sprawy; w 2012 r., z uwagi na medialnych charakter, sprawa Amber Gold interesowała wszystkich - powiedział były szef Centralnego Biura Antykorupcyjnego.

Przewodnicząca komisji Małgorzata Wassermann wyjaśniła, że w CBA powstały dwa raporty - pierwszy - ogólny - z 2010 r. "bez wchodzenia w szczegóły, w jakąkolwiek firmę oraz drugi raport z 2012 r. analityczny dotyczący już firmy Amber Gold i w bardzo okrojonym zakresie firmy Finroyal". Ten drugi powstał na podstawie "publikacji dostępnych" w środkach masowego przekazu. 

Wojtunik wskazał, że raport stworzony na podstawie otwartych źródeł, to jedna z metod pracy analitycznej CBA. Następnie przez kilka minut zapoznawał się z oboma raportami przedstawionymi mu przez członków komisji. 

Poseł PO Krzysztof Brejza podkreślił zaś, że w raporcie z 2010 r. nie pojawia się sformułowanie Amber Gold, pojawia się natomiast w raporcie z 2012 r.

Na wstępie przesłuchania Wojtunik przypomniał, że szefem Agencji był od połowy października 2009 r. i został odwołany na własną prośbę, ze względu na utracenie dostępu do informacji niejawnych, 1 grudnia 2015 r.

Wiceszef komisji Tomasz Rzymkowski (Kukiz'15) pytał świadka czy w latach 2009-12 w zainteresowaniu CBA była spółka Amber Gold, jej właściciele lub spółki zależne.

Niestety w trybie jawnym nie mogę mówić kto pozostawał, a kto nie pozostawał w zainteresowaniu CBA - odparł świadek. Dodał jednak, że pamięta, że już w 2010 r. powstawały w CBA "pewne materiały analityczne", które były przekazywane, zgodnie z właściwością, do KPRM.

Szefowa komisji Małgorzata Wassermann (PiS) zwróciła jednak Wojtunikowi uwagę, że wszystkie dokumenty, które wytworzyło CBA w tej sprawie, a jest ich niewiele, są jawne, więc nie ma konieczności by był on przesłuchiwany na posiedzeniu niejawnym.

Po kilkuminutowej wymianie zdań pomiędzy świadkiem a członkami komisji Wojtunik odpowiedział na wcześniejsze pytanie Rzymkowskiego. W tym czasie - w 2012 r. - z uwagi na medialnych charakter ta sprawa interesowała wszystkich (...). Kojarzę dokumenty analityczne wykonywane w tej sprawie, czy dotyczące tej sprawy - powiedział świadek.

W mojej świadomości, z tego co pamiętam (...) CBA sporządziło jeden, dwa lub trzy dokumenty o charakterze analitycznym, które zostały przekazane bodajże do KPRM i nie pamiętam czy jeden do ABW z KPRM, czy bezpośrednio do ABW. To wynikało z działającej koordynacji pomiędzy służbami - podał.

"CBA przekazało ostrzeżenie dotyczące luk w systemie prawnym"

Przekazaliśmy ostrzeżenie dotyczące luk w systemie prawnym, bo od tego jest CBA; ale Biuro nie ma kompetencji do rozliczania innych organów państwowych z tego, jak przyjmują nasze wnioski - powiedział Wojtunik.

Posłowie komisji dopytywali Wojtunika o raport CBA z 2010 r. Przewodnicząca komisji Małgorzata Wassermann (PiS) powiedziała, że CBA 13 lipca 2010 r. wytworzyło "dość obszerny dokument", w którym opisało zagrożenia dot. luk w systemie prawnym. Jak mówiła, Biuro wskazywało, że jeśli te luki nie zostaną naprawione, to system prawny w Polsce będzie "dopuszczał przestępców do spółek, co ma istotne znaczenie dla bezpieczeństwa państwa".

Wassermann wyjaśniła, że po sporządzeniu tego dokumentu Wojutnik uznał, że należy to przekazać ówczesnemu ministrowi MSW Jackowi Cichockiemu, aby podjął działania "koordynujące". Przewodnicząca zaznaczyła, że w tamtym czasie już "działa prężnie Amber Gold". Następnie - jak powiedziała Wassermann - Cichocki przesłał te informacje do ówczesnego ministra sprawiedliwości Krzysztofa Kwiatkowskiego, który uznał, że jest pilna potrzeba zmian przepisów. Następnie Cichocki odpisuje do CBA, że jest "zainteresowanie" i na tym kończy się wszelkie działanie, przepisy są nietknięte do momentu wybuchu afery Amber Gold - powiedziała Wassermann. 

Pytała, co się wydarzyło, że mimo zdefiniowania problemu sprawa się "rozmywa" i "kto to zablokował i gdzie"?

CBA wykonało w tym zakresie swoją pracę (...).  Nie odpowiadam za terminologię, za terminy korespondencji między ministerstwami, myśmy przekazali ostrzeżenie, bo od tego jest CBA. CBA nie odpowiadało za prace legislacyjne w tym zakresie, nie ma inicjatywy legislacyjnej - powiedział Wojtunik.  

Wassermann dodała, że z korespondencji dostępnej komisji wynika, iż poza tym, że Wojtunik sygnalizował, że jeżeli nie dojdzie do zmiany przepisów, to będzie zagrożenie, bo przestępcy będą mogli kierować spółkami, nie wydarzyło się nic. 

W sytuacji tego raportu to nieprawda, że wysłaliśmy dokument i nic z tym nie robiliśmy, pamiętam informację od dyrektora analiz o tym, że udawali się na spotkania w Ministerstwie  Sprawiedliwości. Natomiast proszę zrozumieć rolę CBA, Centralne Biuro Antykorupcyjne po pierwsze nie ma inicjatywy ustawodawczej, po drugie ja nie mam kompetencji do rozliczania innych organów państwowych z tego, jak przyjmują i czytają nasze wnioski - powiedział Wojtunik.

CBA kieruje rocznie wiele raportów, wiele informacji "sygnalnych" i to od organów właściwych zależy sposób wykorzystania tych informacji, proszę mnie nie obciążać tutaj jakimś brakiem działania ze strony CBA z powodu tego, że te regulacje powstały po dwóch latach - dodał Wojutnik.

CBA nigdy nie organizowało żadnej osłony kontrwywiadowczej wobec Michała Tuska

Wojtunik pytany o pracę syna Donalda Tuska, Michała dla OLT Express, linii lotniczych należących do Amber Gold, mówił: Nie było podejrzenia, że to zatrudnienie miało charakter korupcyjny.

Wątek Michała Tuska podczas środowego przesłuchania b. szefa CBA poruszyła szefowa komisji śledczej Małgorzata Wassermann (PiS). Pytała ona świadka, czy na temat Amber Gold rozmawiał z ówczesnym szefem ABW Krzysztofem Bondarykiem. Możliwe, że rozmawialiśmy choćby w kontekście tego, że przekazywaliśmy drugi materiał analityczny - odpowiedział świadek.

Wassermann dopytywała, czy w tej rozmowie poruszono kwestię tego, która ze służb będzie realizowała czynności kontrwywiadowcze w stosunku do syna ówczesnego premiera, w kontekście jego pracy dla OLT Express.

Nie pamiętam rozmowy na ten temat. Natomiast ta kwestia nigdy nie budziła dla mnie powodów do rozmowy, ponieważ ta kwestia nie podlegała żadnej wątpliwości, jeśli chodzi o CBA - odpowiedział Wojtunik.

CBA nigdy nie organizowało żadnej osłony kontrwywiadowczej wobec konkretnych osób, w tym w szczególności syna premiera Tuska - wskazał.

Wassermann pytała jednak dalej Wojtunika, czy była rozmowa na temat tego, że istnieje potrzeba wykonania co najmniej czynności sprawdzających w sprawie tego kto spowodował, że w OLT pracuje syn Donalda Tuska i jaki ma to wpływ?

Nie pamiętam, nie kojarzę takiej rozmowy - odparł Wojtunik.

Przewodnicząca następnie pytała Wojtunika, czy dotarły do niego informacje, w jakich okolicznościach i warunkach syn b. premiera rozpoczął pracę w OLT. Wojtunik odpowiedział, że "nie miał żadnej ekskluzywnej wiedzy" nt. pracy syna b. premiera.

Nie potrafił odpowiedzieć od kogo, ani kiedy dowiedział się o zatrudnienia Michała Tuska w OLT. Wassermann pytała Wojtunika, czy jako szef CBA uznał, że należy wyjaśnić, jak doszło do współpracy syna b. premiera z liniami lotniczymi należącymi do Amber Gold. 

Nie pamiętam, aby w tym wątku było jakiekolwiek podejrzenie, że zatrudnienie syna premiera w tej spółce ma charakter korupcyjny lub ma jakiś istotny wpływ na bezpieczeństwo państwa - powiedział Wojtunik. Podkreślił, że "plotkami" Biuro się nie zajmowało. 


(m)