​Nie podejmowałem żadnych decyzji ws. wszczęcia postępowania, co do sędziów, którzy dopuścili się ewentualnie nieprawidłowości w związku z wyznaczaniem wokand sądowych, aresztowych ws. podejrzanych w Policach - mówił minister sprawiedliwości-prokurator generalny Zbigniew Ziobro.

​Nie podejmowałem żadnych decyzji ws. wszczęcia postępowania, co do sędziów, którzy dopuścili się ewentualnie nieprawidłowości w związku z wyznaczaniem wokand sądowych, aresztowych ws. podejrzanych w Policach - mówił minister sprawiedliwości-prokurator generalny Zbigniew Ziobro.
Zbigniew Ziobro /Jakub Kamiński /PAP

W lipcu szczeciński sąd nie uwzględnił zażaleń prokuratury na niezastosowanie aresztu wobec 10 podejrzanych w tzw. aferze polickiej. Według sądu II instancji zebrane przez prokuratora dowody nie pozwalają na przyjęcie, iż zachodzi duże prawdopodobieństwo popełnienia przez podejrzanych zarzuconych im czynów. Żaden z podejrzanych nie trafił wtedy do aresztu.

We wtorek Prokuratura Regionalna w Szczecinie poinformowała, że prowadzi śledztwo ws. przekroczenia uprawnień przez sędziów odpowiedzialnych za wyznaczenie składów sędziowskich, decydujących o aresztach ws. wielomilionowych strat w Grupie Azoty Zakładach Chemicznych Police.

Ziobro pytany o doniesienia medialne, według których to on osobiście podjął decyzję o wszczęciu postępowania ws. sędziów, którzy wyznaczali składy sędziowskie odpowiedział, że nie podejmował żadnych decyzji ws. wszczęcia postępowania, co do sędziów, którzy "dopuścili się ewentualnie nieprawidłowości" ws. podejrzanych w tzw. aferze polickiej.

To postępowanie zostało zainicjowane przez prokuratorów prowadzących na miejscu postępowanie, dlatego że stwierdzili rzecz niespotykaną i niecodzienną, mianowicie doszło do zmian składów wyznaczanych do rozpoznania wniosku o tymczasowe aresztowanie i w sposób, który jest nie tylko nieznany w praktyce, ale niezgodny w ocenie prokuratorów z obowiązującym w Polsce stanem prawnym - powiedział prokuratur generalny.

Jak podkreślił rolą prokuratury w takim wypadku jest wyjaśnić okoliczności takich decyzji, a postępowanie toczy się w sprawie, a nie przeciwko, dlatego nikt do tej pory nie usłyszał zarzutów.

Takie sprawy jak wyznaczanie składu sądzącego do rozpoznania zwłaszcza ważnej, ale i każdej sprawy, każdego obywatela w Polsce, powinno odbywać się transparentnie, jawnie i zgodnie z przepisami - mówił Ziobro.

Na uwagę, czy materiał dowodowy zebrany w sprawie Polic nie był zbyt słaby prokurator generalny odpowiedział, że nie może się zgodzić z takim stwierdzeniem.

Dopytywany o odrzucenie przez dwa sądy 10 wniosków o areszt Ziobro stwierdził, że "sądy to też jest władza". Każdej władzy trzeba patrzeć na ręce, czyli nie można przyjmować z góry, jak sąd stwierdzi "tak jest, koniec kropka" - powiedział.

Materiał dowodowy jest tam wyjątkowo dobrze zgromadzony, mamy tam bowiem liczne zeznania świadków, liczne dokumenty oraz audyt jednego z największych biur audytowych, o ile pamiętam Ernst & Young, z których wynika, że doszło do bardzo dużych nadużyć liczonych łącznie na kwotę ok. 30 mln zł - podkreślił minister sprawiedliwości.

Prokuratura Krajowa podała w środę, że "zgodnie z zasadami kodeksu postępowania karnego oraz przepisami regulującymi organizację i ustrój sądów, sędziów powołanych do orzekania w sprawie wyznacza się w kolejności według wpływu spraw oraz jawnej dla stron listy sędziów danego sądu lub wydziału".

Według prokuratury, taki sposób wyznaczenia sędziów powinien być zastosowany również w szczecińskich sądach, gdzie rozpoznawane były prokuratorskie wnioski o zastosowanie środków zapobiegawczych w postaci tymczasowego aresztowania wobec podejrzanych oraz zażalenia prokuratora na postanowienia Sądu I instancji o odmowie zastosowania tymczasowego aresztowania.

W obu tych przypadkach prokuratura otrzymała z sądu kilka różnych wokand sędziowskich dot. rozpoznania tej samej sprawy - podała prokuratura. Z jej informacji wynika, że różniły się one osobowym składem orzekającym, liczbą sędziów, a także terminem posiedzeń. Prokuratura "powzięła uzasadnione wątpliwości, co do prawidłowości wyznaczenia sędziów sprawozdawców".

Do sprawy odniósł się we wtorek rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Szczecinie Michał Tomala. Jak podał, wyznaczenie sędziów referentów w sprawach aresztowych i zażaleniowych, jest uregulowane zgodnie z obowiązującymi przepisami i zaakceptowane przez Kolegium Sądu Okręgowego w Szczecinie, a sam przydział ma charakter losowy.

Według Tomali, "powyższe reguły nie zostały naruszone w przedmiotowej sprawie na poziomie Sądu Rejonowego i Sądu Okręgowego, w której sposób procedowania był taki sam, jak w wielu innych postępowaniach".

Centralne Biuro Antykorupcyjne w czerwcu zatrzymało dziesięć osób w tej sprawie. To m.in.: b. prezes Grupy Azoty Zakłady Chemiczne Police Krzysztof J., byli członkowie zarządu Anna P. i Wojciech N., a także były dyrektor generalny African Investment Group Tomasz J. Wśród podejrzanych są także były kierownik biura spedycji polickiej spółki Maciej G. i były prezes zarządu Transtech Robert Z.

Według śledczych, przez działalność byłych członków zarządu, a także osób pełniących kierownicze stanowiska oraz przedstawicieli różnych spółek współpracujących z zakładami, spółka straciła co najmniej 30 mln zł i została bezpośrednio narażona na stratę kolejnych 2,5 mln zł.

Krzysztofowi J., Annie P., Wojciechowi N. i Tomaszowi J. prokurator zarzucił wyrządzenie African Investment Group (spółka zależna od Grupy Azoty Zakłady Chemiczne Police) szkody majątkowej wielkich rozmiarów w wysokości ponad 22,2 mln zł. Do popełnienia przestępstwa doszło między 1 września 2014 r. a 30 czerwca 2016 r. w związku z podpisaniem umów dotyczących inwestycji prowadzonych przez African Investment Group w Senegalu. Według prokuratury, podejrzani zawarli umowy i na ich podstawie wypłacili pieniądze, mając świadomość, że usługi, których dotyczyły umowy, nie zostały faktycznie wykonane.

(az)