​Czternaście osób oskarżyła Prokuratura Okręgowa w Białymstoku o działalność w grupie dokonującej wyłudzeń pieniędzy tzw. metodą na wnuczka lub na policjanta. Poszkodowanych jest kilkadziesiąt osób, wyłudzane kwoty wahają się od 10 tys. do nawet 370 tys. zł. Akt oskarżenia trafił do Sądu Okręgowego Warszawa-Praga - poinformował w poniedziałek rzecznik białostockiej prokuratury okręgowej Łukasz Janyst.

Czternastu oskarżonym osobom postawiono w sumie 211 zarzutów, które obejmują kierowanie i udział w zorganizowanej grupie przestępczej oraz dokonanie wielu wyłudzeń. Części oskarżonych zarzucono również tzw. pranie pieniędzy pochodzących z przestępstwa.

Śledztwem objęto czyny popełnione w Białymstoku i Warszawie.

Pokrzywdzeni - z reguły osoby w starszym wieku - odbierali połączenie telefoniczne od osoby przedstawiającej się jako ich członek rodziny - wnuczek, siostrzeniec itp. - która prosiła o pieniądze pod wymyślonym pretekstem - poinformował prokurator Janyst. Tuż po takiej rozmowie dzwoniła kolejna osoba - podawała się za policjanta i informowała, że właśnie miała miejsce próba wyłudzenia, lecz szczęśliwie "przestępcy" są monitorowani przez organy ścigania.

Ci oszuści przekonywali do podjęcia z banku znacznych kwot pieniędzy i przekazania ich - jak zapewniali - funkcjonariuszom policji, co miało umożliwić ujęcie osób podających się za ich członków rodziny i usiłujących dokonać oszustwa. Dochodziło nawet do sytuacji, w których osoby pokrzywdzone - nakłonione przez sprawców - zaciągały kredyty, a uzyskane w ten sposób środki przekazywały podejrzanym - dodał prokurator.

Po przekazaniu pieniędzy kontakt z przestępcami się urywał. Wyłudzone od pokrzywdzonych kwoty były różne, wahały się od 10 tys. do ponad 370 tys. zł.

Mimo ostrzeżeń i apeli policja wciąż notuje oszustwa tzw. metodą na wnuczka lub na policjanta (w różnych wariantach). Sprawcy dzwonią do starszych osób, podszywając się pod kogoś z rodziny lub pod policję, i proszą o pieniądze na jakiś ważny cel, np. przekonują, że doszło do wypadku drogowego i potrzebne są pieniądze na naprawienie szkód lub polubowne załatwienie sprawy.

Policja powtarza apel, by w takich przypadkach nie ulegać emocjom i kontaktować się z rodziną, aby potwierdzić, czy rzeczywiście miał miejsce wypadek lub choroba albo kontaktować się z policjantami. 

Przypomina też, że sama nigdy nie informuje telefonicznie o prowadzonych sprawach czy akcjach i nie prosi o pieniądze. Do opiekunów i bliskich osób starszych policja apeluje, by o takim rodzaju przestępczości je informowali z wyjaśnieniem, jak powinny się zachować.

(ph)