Mieszkańcy szkockiego Lockerbie - świadkowie katastrofy lotniczej sprzed 12 lat opisywali wczoraj przed sądem wydarzenia nocy z 21 grudnia 1988 roku.

Wówczas na ich miejscowość runął samolot pasażerski linii Pan Am, zniszczony wskutek zamachu bombowego. Proces w tej sprawie toczy się w holenderskiej bazie wojskowej Camp Zeist, ale przed sądem szkockim i według szkockiego prawa jako właściwego dla miejsca popełnienia zbrodni. Podejrzani o przygotowanie zamachu są dwaj Libijczycy - Abdel Basset al-Megrahi i Al-Amin Khalifa Fahima. Po długich targach wydani przez Libię przedstawicielom ONZ w kwietniu ubiegłego roku.

W zamachu zginęło 259 osób - wszyscy, którzy znajdowali się na pokładzie samolotu linii Pan Am i 11 mieszkańców wioski Lockerbie, których domy zniszczyły szczątki rozbitej maszyny.

Prowadzący dochodzenie szkoccy śledczy ustalili, że al-Megrahi i Fahima, prawdopodobnie agenci libijskich tajnych służb, przygotowali na Malcie bombę, którą ukryli w walizce. Przez Frankfurt dotarła ona do Londynu i tam została załadowana do samolotu Pan Am, lecącego do Ameryki.

Wiadomości RMF FM 5:45