Ukraina nie będzie prowadzić własnego śledztwa w sprawie śmierci Sierhija K- zapewniają władze w Kijowie. Kilkanaście dni temu mężczyzna został śmiertelnie postrzelony podczas szamotaniny z polskim policjantem.

Według ambasadora Ukrainy w Polsce Dmytra Pawłyczki - to co się stało, to nieszczęśliwy wypadek, który nie powinien popsuć dobrych stosunków polsko-ukraińskich. Ten wypadek zobowiązuje nas: "Do pilniejszego oglądania się na nasze stosunki, pilniejszego wychowywania naszych ludzi" i policjantów i pograniczników wylicza ambasador Pawłyczko. Jego zdaniem tego co się stało nie można traktować inaczej niż nieumyślne zabójstwo: "To był wypadek nieumyślnego zabójstwa, ale zabójstwo jest". Jest i śledztwo, ale Kijów nie chce się mieszać do działań naszej prokuratury. Niemniej jak mówi Aleksander Miszczenko z departamentu konsularno-prawnego polska policja musi zmienić swe nastawienie do Ukraińców: "Mamy dużo wypadków kiedy policja do naszych obywateli ukraińskich odnosi się nienormalnie". Zainteresowani już uzgodnili, że będą robić wszystko, żeby unikać przykrych sytuacji i w Polsce i na Ukrainie.

Policjant, który śmiertelnie postrzelił Sierhija K. przebywa na zwolnieniu lekarskim. Jest pod opieka psychologa. Komendant wojewódzki nie prowadzi w jego sprawie czynności służbowych. Czeka na zakończenie prokuratorskiego śledztwa.

foto RMF FM

07:00