Nieumyślne spowodowanie śmierci zarzucił prokurator policjantowi ze Świdnika, który podczas interwencji zastrzelił młodego Ukraińca. Do tragedii doszło 28 stycznia na trasie Lublin - Chełm. Jadący z nadmierną prędkością Sierhij K. nie zatrzymał się do kontroli drogowej. Policjanci ruszyli w pościg. Po zatrzymaniu kierowcy, podczas szarpaniny, padły śmiertelny strzał. Akt oskarżenia w tej sprawie został przesłany już do sądu.

Odmienną wersję zdarzenia przedstawiła ambasada Ukrainy w Warszawie. K. miał się zatrzymać na żądanie policji. Potem policjant wyciągnął go z samochodu, kazał położyć się na ziemi, przyłożył mu pistolet do głowy i wystrzelił. Prokurator przesłuchał kilkudziesięciu świadków i zebrał opinie biegłych, które wykluczyły strzał z przyłożenia, ale dowiodły, że Mirosław G. nieostrożnie obchodził się z bronią. Policjanci nie przyznają się do winy, ale opinie biegłych i zeznania świadków pozwoliły jednoznacznie ustalić przebieg wydarzeń z 28 stycznia. Wiadomo więc, że Ukrainiec jechał z nadmierną prędkością, że nie zatrzymał się na wezwanie, policjanci ruszyli w pościg i po kilkunastu kilometrach dopadli uciekiniera. W tym momencie – według prokuratora – oskarżeni pogubili się. Mirosław G. wyskoczył z radiowozu, wyjął i odbezpieczył broń. Wyciągnął zza kierownicy Sierhija K., a potem mężczyźni zaczęli się szarpać. Padły dwa strzały – jeden z nich był śmiertelny. W tym czasie przełożony policjanta siedział w samochodzie.

Za nieumyślne spowodowanie śmierci i przekroczenie uprawnień służbowych policjant może pójść do więzienia maksymalnie na pięć lat. Może ponieść także sankcje dyscyplinarne – już teraz został przeniesiony ze służby patrolowej do pracy administracyjnej. Drugiemu policjantowi, który był obecny na feralnym patrolu, postawiono zarzut niedopełnienia obowiązków. Grozi za to do 3 lat więzienia. Akt oskarżenia w tej sprawie został przesłany już do sądu. Obaj policjanci nie przyznają się do winy.

Śmierć Sierhija K. stała się w Kijowie bardzo głośna. Opinia publiczna domagała się surowej kary dla policjanta. Głos w sprawie zabrał ambasador Ukrainy w Polsce, do naszego kraju przyjechała ponadto specjalna delegacja przedstawicieli ukraińskiego MSW i MSZ. Po tragicznym zdarzeniu zastępca komendanta głównego policji zapowiedział, że we wszystkich radiowozach instalowane będą mikrokamery, których celem ma być rejestrowanie zachowania funkcjonariuszy.

foto RMF

11:10