Policja bada czy ładunek wybuchowy był przyczyną eksplozji terenowego mercedesa przed bazą firmy budowlanej w Łodzi. Wybuch nastąpił, kiedy właściciel auta podszedł do samochodu i wyłączył alarm.

Samochód eksplodował przed południem u zbiegu ulic Niciarnianej i Czechosłowackiej. Należał do właściciela firmy budowlanej. Według policji, eksplozja nastąpiła, kiedy właściciel auta podchodził do samochodu. Samochód stanął w płomieniach.

Po wstępnych oględzinach pirotechników i techników kryminalistyki nie można jeszcze jednoznacznie powiedzieć co było przyczyną eksplozji. Nie wykluczamy, że był to ładunek wybuchowy - mówi rzecznik Komendy Miejskiej Policji Mirosław Micor. Samochód nie był wyposażony w instalację gazową.

Według Micora, zabezpieczone zostaną próbki różnych elementów samochodu, które zostaną poddane badaniom. Po uzyskaniu wyników tych badań będziemy wiedzieli, jaka substancja chemiczna eksplodowała w samochodzie - wyjaśnił.

Jak dotąd, policja nie wyklucza żadnej wersji; brana jest pod uwagę możliwość porachunków między właścicielem firmy a innymi osobami. Poszkodowany mężczyzna jest przesłuchiwany. W wyniku wybuchu nikt nie został ranny.