10-letni chłopiec kierujący Fordem Mondeo uciekał przed policyjnym radiowozem w Poniatowej w Lubelskiem. W samochodzie jechał z nim kompletnie pijany ojciec. Obaj zostali zatrzymani.

Policja w Poniatowej została powiadomiona, że drogą jedzie ford, kierowany przez dziecko, z pijanym pasażerem w środku. Policyjny radiowóz ruszył, by go zatrzymać. Na widok radiowozu kierowca forda próbował uciekać, jednak na łuku drogi samochód uderzył w znak drogowy i stanął. Z auta wyskoczył kierujący nim chłopak i pobiegł do lasu.

Według policji, pasażer przesiadł się na miejsce kierowcy i ford znów ruszył. Policyjny radiowóz dogonił i zatrzymał forda; zatrzymany został też prowadzący auto wcześniej nieletni kierowca.

Jak się okazało auto prowadził początkowo 10-letni uczeń IV klasy szkoły podstawowej. Na siedzeniu kierowcy w fordzie przymocowana była specjalna podkładka umożliwiająca prowadzenie dziecku. 40-letni ojciec, który z nim jechał a potem sam prowadził, miał blisko 3 promile alkoholu w wydychanym powietrzu - powiedziała Barbara Wróblewska z biura prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie.

40-latek był już wcześniej karany za umożliwienie nieletniemu synowi prowadzenia samochodu. Teraz ponownie będzie za to odpowiadał. Odpowie też za narażenie dziecka na niebezpieczeństwo utraty życia oraz prowadzenie po pijanemu. 10-latkiem zajmie się sąd rodzinny - zapowiedziała Wróblewska