Przyjmowanie łapówek w zamian za zdany egzamin na prawo jazdy. Takie między innymi zarzuty zawiera akt oskarżenia, który olsztyńska prokuratura przekazała tamtejszemu sądowi. Na ławie oskarżonych zasiądzie czterech egzaminatorów i sześciu instruktorów nauki jazdy.

Najwięcej zarzutów dotyczy egzaminatora Zbigniewa K. Według prokuratury w latach 1997-2001 przyjął on od 64 osób 12,5 tys. zł łapówek. Inni egzaminatorzy od 14 osób przyjęli ponad 6 tys. złotych.

O płatną protekcję prokuratura oskarżyła instruktorów i właścicieli ośrodków szkolenia. Powołując się na znajomości, w zamian za łapówkę obiecywali oni kursantom zdanie egzaminu. Prokuratura nie ustaliła jednak, czy rzeczywiście instruktorzy, biorąc pieniądze od przyszłych kierowców, przekazywali je egzaminatorom.

Sprawa wyszła na jaw rok temu, gdy do kierownictwa jednostki wojskowej w Ostródzie zaczęły napływać skargi od żołnierzy służby zasadniczej. Żołnierze

twierdzili, że przy egzaminach na prawo jazdy żądano od nich łapówek. Przy

Zbigniewie K. znaleziono 6 notatników, w których skrupulatnie zapisywał, kto i ile dał. Jaka była skala procederu, o tym w relacji olsztyńskiego reportera Leszka Tekielskiego:

Prokuratura na razie nie postawiła wręczającym łapówki żadnych zarzutów. W ich sprawie toczy się odrębne postępowanie. Za przyjęcie albo wręczenie łapówki grozi od 6 miesięcy do 8 lat więzienia, zaś za płatną protekcję od 1 miesiąca do 3 lat więzienia.

foto: Archiwum RMF

20:15