Naruszenie przepisów i zasad prowadzenia robót było przyczyną tragedii w kopalni "Jas-Mos" - wynika z raportu komisji Wyższego Urzędu Górniczego, badającej przyczyny wypadku w jastrzębskiej kopalni. 6 lutego wybuch pyłu węglowego zabił tam 10 i ranił 2 górników. Wcześniej wyciągnięto konsekwencje wobec 11 osób, odpowiedzialnych za zaniedbania.

Według komisji, do tragedii by nie doszło, gdyby górnicy – m.in. ofiary wypadku - postępowali zgodnie z podstawowymi przepisami bezpieczeństwa. Rażącym uchybieniem było niezmywanie wodą zalegającego w kopalnianym chodniku pyłu węglowego, co w konsekwencji umożliwiło jego wybuch, błędem było też niszczenie niewykorzystanego materiału wybuchowego i zapalników w wyrobisku. Kontrolerzy ustalili ponadto, że miejsce odpalania ładunków nie zapewniało bezpieczeństwa, a górnicy nie zostali wyprowadzeni z chodnika na czas wykonywania robót strzałowych.

Sam wybuch - jak ustaliła komisja - "był słaby, o niewielkim ciśnieniu dynamicznym i statycznym". Płomień i proces spalania zostały zatrzymane przez przeciwwybuchowe zapory pyłowe. W wyrobisku brak dużych uszkodzeń. Śmierć górników nastąpiła prawdopodobnie w ciągu 30 sekund, o 4.36 rano. Zatruli się tlenkiem węgla. Kto jest winien tragedii, o tym w relacji reportera RMF, Przemysława Marca:

We wnioskach komisja postuluje m.in. wyposażenie kopalń w czujniki określające zawartość części niepalnych w pyle węglowym pobranym z wyrobisk górniczych. Konieczne są też cykliczne, zakończone egzaminami, szkolenia w zakresie bezpiecznego wykonywania robót strzałowych.

Przypomnijmy: kary za zaniedbania w kopalni poniosło 11 osób. Sześciu pracownikom dozoru zakazano pełnienia funkcji w górnictwie, maksymalnie na dwa lata. Wobec 5 innych skierowano wnioski do sądów grodzkich o wykroczenia w zakresie przepisów bhp. Odrębne postępowanie w tej sprawie prowadzi prokuratura. Zarząd Jastrzębskiej Spółki Węglowej, do której należy kopalnia "Jas-Mos", zdecydował ponadto o odwołaniu jej dyrektora Krzysztofa Ogiegły.

foto RMF

12:50