Mer rosyjskiej stolicy Jurij Łużkow wydał formalny zakaz przeprowadzenia corridy. Organizatorzy przedstawienia twierdzą, że ponieśli ogromne straty - będą musieli zwrócić bilety i teraz grożą procesem sądowym.

Corrida miała się odbyć w Moskwie już za kilka dni. Takiego widowiska w rosyjskiej stolicy jeszcze nie było. Organizatorzy nie chcieli pokazywać krwawej corridy hiszpańskiej a portugalską – w tej odmianie torreador nie zabija byka. Jednak nawet łagodna odmiana walki człowieka z bykiem nie spodobała się patriarsze Moskwy, Aleksiejowi II. Według niego te grzeszne widowiska są niemoralne i nie mnogą podobać się Bogu. Na mera Moskwy swoimi prośbami wpłynęła także znana francuska aktorka, Brigitte Bardot. Apelowała do niego by nie wplątywał Moskwy w "krwawe igrzyska". Łużkow posłuchał apeli patriarchy i aktorki, sam twierdząc, że corrida daleka jest od rosyjskich tradycji. Jedna z gazet stwierdziła złośliwie, że prezydent Putin będzie musiał teraz trenować swoje ulubione judo poza Moskwą. Organizatorzy, którzy ponoć ponieśli straty w wysokości miliona dolarów i sprowadzili nawet byki, zapowiedzieli oddanie sprawy do sądu.

07:45