Kilka tysięcy młodych Żydów z całego świata wzięło udział w tegorocznym Marszu Żywych. Marsz wyruszył jak co roku sprzed bramy byłego obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu do Brzezinki. Na czele szli prezydenci Polski i Izraela.

Uczestnicy Marszu uczcili pamięć ofiar Holokaustu przechodząc "Drogą Śmierci" z byłego hitlerowskiego obozu Auschwitz do byłego Birkenau. Kilkutysięczna kolumna, głównie żydowskiej młodzieży, przeszło 3-kilometrową trasą, która kilkadziesiąt lat temu była dla setek tysięcy Żydów drogą ostatnia. Marsz rozpoczął się przy wtórze szofaru - baraniego rogu pasterskiego. Według żydowskiej tradycji, szofar budzi z duchowej drzemki i wzywa ludzi do pokuty.

Wspólne odmawianie Kadiszu, czyli żydowskiej modlitwy za zmarłych, zakończyło Marsz Żywych. Młodzi Izraelici modlili się przy dźwiękach skrzypiec oraz wbili w ziemię przywiezione ze sobą macewy - tablice z nazwiskami tych, którzy nie przeżyli zagłady. Do Oświęcimia i Brzezinki przyjadą znów - za rok.

Wcześniej prezydenci Izraela i Polski przestrzegali narody przed wszczynaniem waśni. Ezer Weizman wspominał niedawna wizytę Jana Pawła Drugiego w Jerozolimie. "Papież otworzył okno na inne stosunki pomiędzy monoteistycznymi religiami" - mówił prezydent Izraela. Aleksander Kwaśniewski wyraził nadzieję, że Żydzi będą mieli siłę, by z innymi narodami budować "świat bezpieczeństwa, szacunku i pokoju". Powiedział, że pamięć o Holokauście nadal dusi słowa w gardle. "Nie wolno nigdy zapomnieć o tragediach tego miejsca i innych miejsc, gdzie zabijano w imię obłąkańczych ideologii" - powiedział Aleksander Kwaśniewski. Podkreślił, że Holokaust powinnien być tragicznym ostrzeżeniem, którego nie wolno lekceważyć. Do młodych Żydów apelował, by przyjrzeli się Polsce, która jest także ziemią ich przodków.

Marsze Żywych organizowane są od 1988 roku przez izraelskie ministerstwo oświaty we współpracy z organizacją "March of the Living". W pierwszym uczestniczyło półtora tysiąca Żydów z 13 krajów. Największy dotychczas Marsz - z udziałem ponad sześciu tysięcy Żydów odbył się w zeszłym roku. Poprowadzili go premierzy Polski i Izraela: Jerzy Buzek i Benjamin Netanjahu.

Marsze mają wielu zwolenników, którzy uważają, że służą one zbliżeniu Polaków i Żydów. Ale odzywają się także przeciwnicy. Ci uważają, że młodzież żydowska - dla której Marsz Żywych jest często pierwszym kontatkem z Polską - poznaje i zapamiętuje nasz kraj wyłącznie jako wielkie cmentarzysko.

Wczoraj w Warszawie minister edukacji Izraela Yosi Sarid wręczył mieszkańcom stolicy siedem medali "Sprawiedliwy wśród narodów świata" za ratowanie Żydów w czasie wojny. Szef biura Bezpieczeństwa Narodowego, Marek Siwiec poinformował, że pod koniec maja Aleksander Kwaśniewski złoży wizytę w Izraelu.

Rok temu Marszowi Żywych towarzyszyły kontrowersje związane z działalnością Kazimierza Świtonia, który na oświęcimskim żwirowisku dowodził akcją stawiania tam krzyży. Po wielu tygodniach został stamtąd usunięty, gdy znaleziono przy nim gotową do odpalenia wiązkę petard.

Choć w tym roku wizycie tysięcy młodych Żydów nie towarzyszą podobne spory to jednak światowe agencje przypominają o wydarzeniach sprzed kilku tygodni, do których doszło w Łodzi. Chodzi o wymalowanie antysemickich haseł na murze domu, w którym mieszka Marek Edelman, ostatni żyjący przywódca powstania w Getcie Warszawskim. Agencje przypominają też o zdewastowaniu cmentarza w Oświęcimiu.

Zdaniem AFP, w Polsce antysemityzm jest wciąż obecny. Powszechne są antysemickie napisy na murach, czasopisma o takiej treści można bez kłopotu kupić w kioskach, a politycy różnych opcji skrycie lub otwarcie posługują sie antysemickimi argumentami. Jednocześnie światowe agencje przyznają, że polscy intelektualiści i przedstawiciele kościoła katolickiego coraz częściej i coraz bardziej zdecydowanie potępiają wszelkie przejawy antysemityzmu. Są też pierwsze sądowe sprawy o tak zwane kłamstwo oświęcimskie - czyli zaprzeczanie faktom historycznym związanym z Holocaustem.

W Izraelu natomiast o 10:00 rozległ się dźwięk syren alarmowych. W całym kraju życie zatrzyma się na dwie minuty - w hołdzie pamięci sześciu milionów Żydów wymordowanych w czasie drugiej wojny światowej. Uroczystości trwają już od wczoraj. Flagi narodowe zostały opuszczone do połowy masztów. Zamknięte są kina, teatry i niemal wszystkie sklepy. W Instytucie Yad Vashem w Jerozolimie, pod pomnikiem poległych w powstaniu w Getcie Warszawskim złożono kwiaty. W izraelskim parlamencie - Knesecie przez cały dzień będą odczytywane nazwiska ofiar Holokaustu. Media będą transmitować Marsz Żywych z Oświęcimia. Końcowym akcentem dzisiejszych uroczystości bedą wieczorne akademie w dwu kibucach, założonych przez byłych bojowników Warszawskiego Getta. Z Tel Avivu Eli Barbur:

Wiadomości RMF FM 08:45

Ostatnie zmiany 09:45, 10:45, 12:45, 13:45, 14:45, 16:45, 17:45

Foto: EPA